czwartek, 10 kwietnia 2014

Najlepsze z najlepszych, czyli kosmetyki, do których zawsze wracam


Przedstawiam listę produktów, które od dłuższego czasu goszczą w mojej kosmetyczce i nie mam ochoty ich zmieniać, a jeżeli nawet mam, po to, żeby spróbować czegoś innego, to i tak zawsze dochodzę do wniosku, że trzeba do nich powrócić.

Kolorówka:

  • Jedynym najlepszym tuszem do rzęs będzie dla mnie SuperShock firmy Avon. Do pięt minimalnie dorasta mu Volume Million Lashes L’oreala, jednak nie rozczesuje on tak idealnie rzęs jak SuperShock (zasługą tutaj jest silikonowa, gruba szczoteczka), mimo, że ładnie wydłuża i podkręca rzęsy. Po aplikacji VML zawsze ostatecznie przeczesuję rzęsy szczoteczką SuperShock’a. W zasadzie to po aplikacji każdego tuszu go używam….
  • Podkład Revlon Colorstay: dla mnie jak narazie najlepszy, goni go Rimmel Wake Me Up, ale jego używam latem (jest lżejszy).
  • Eyeliner Maybelline Lasting Drama – wiele się o nim pisało i mówiło, również potwierdzam, że jest rewelacyjny, nie ściera się i nie odbija w załamaniu powieki, ale do jego aplikacji potrzebuję kropelki Duraline Inglota, wtedy jest on bardziej płynny.

Pielęgnacja twarzy:

  • Savon noir, który rewelacyjnie, ale też i delikatnie oczyszcza moją skórę. Nie wyobrażam sobie bez niego pielęgnacji. Od czasu do czasu robię sobie też mocniejszy peeling z korundu.
  • Hydrolat z kwiatów gorzkiej pomarańczy – nic tak nie doczyszcza pozostałości po makijażu, nic tak nie odświeża i nic nie działa tak bakteriobójczo, matująco i kojąco na moją skórę.
  • Olej arganowy – kosmetyk idealny, 
  • Płyn do demakijażu Ziaja – dwufazowy, koniecznie do demakijażu oczu
  • Maska algowa, najlepiej firmy Organic Series.

Pielęgnacja ust:

  • Polecony mi przez koleżankę balsam do ust firmy Ziaja: oliwka lub masło kakaowe. Rewelacja dla ust przesuszonych, na których widnieją skórki.

Pielęgnacja ciała:

  • Masło karite – do nawilżania suchej skóry na łokciach, kolanach i piętach oraz do nawilżania ust. Stosuję go raczej wieczorem, bo jeśli chcę nawilżyć skórę w ciągu dnia czy przed wyjściem z domu sięgam po…
  • olej kokosowy. Zdecydowanie szybciej się wchłania. Poza tym rewelacyjnie łagodzi podrażnienia po depilacji. Jeśli nie macie pod ręką dwufazowego płynu do demakijażu oczu to świetnie doczyści on pozostałości po tuszu do rzęs.
  • Do mycia mydło marsylskie lub mydło glicerynowe.
  • Kąpiel stóp? Tylko w pastylkach mentolowych z Mydlarnii u Franciszka. Mentol przyjemnie chłodzi (co jest kwintesencją szczęścia w upalne dni), dodatkowo zawierają olejek lawendowy, który działa antyseptycznie. Po 10 minutach kąpieli stopy są gładkie jak po frezarce i jeszcze do tego świetnie nawilżone.
  • Ałun – niekwestionowany zastępca wszystkich antyperspirantów. Nie blokuje ujść gruczołów potowych, co jest zdrowe, lecz tylko je zwęża, ograniczając w ten sposób pocenie się. Plus środek łagodzący na poparzenia i ukąszenia komarów oraz przyspieszający proces regeneracji tzw. zimna.

Pielęgnacja włosów:

  • Nie obędę się bez odżywki w sprayu Gliss Kur , stestowałam na razie wersję fioletową (Total Repair), ale czeka już na mnie wersja „złota” z kompleksem 7 olejów
  • Jeśli chcę pokręcić włosy i nie chcę, żeby fale zbyt szybko się rozprostowały ( co u mnie jest normalne) używam sprayu do loków L’oreala. Wprawdzie wysusza mi włosy i trochę je niszczy, ale szybka kuracja za pomocą oleju kokosowego i serum z Biovaxu przywraca je do normalnego stanu.
Jeśli zainteresował Was któryś z produktów, niebawem je dokładnie zrecenzuję, tylko musicie dać znać:)

A może macie własną listę produktów the best of the best? Pochwalcie się w komentarzach :)


Zobacz też:

0 komentarze:

Prześlij komentarz

Dziękuję za dodanie komentarza! Aby uniknąć spamu moderuję wiadomości, więc nie będzie on widoczny od razu, pojawi się najpóźniej następnego dnia. Jeśli chcesz być ze mną na bieżąco, zachęcam do zaobserwowania bloga lub/i polubienia strony na Facebook'u lub Google+:) Staram się zawsze odwiedzać blogi komentujących;)

Obsługiwane przez usługę Blogger.