czwartek, 27 kwietnia 2017

Ziaja - 15 produktów wartych uwagi oraz kilka słów na temat marki


Ziaja ma wielu zwolenników, ale też i przeciwników. Ta polska marka jest lubiana przede wszystkim za niskie ceny (kremy do twarzy potrafią tu kosztować kilka złotych). Ci, którzy jej nie lubią, zazwyczaj twierdzą, że jest ona nienaturalna i pełna chemii.

Zdradzę Wam pewną tajemnicę - pracowałam w Ziaji przez prawie półtora roku. Zdążyłam dobrze poznać kosmetyki tej marki, a także zaznajomić się z opiniami klientów na jej temat. Feedback był w znacznej większości pozytywny - ludzie chwalili firmę za przystępne ceny i... naprawdę dobre działanie na skórę. Nie zliczę, ile historii się nasłuchałam, jak to klienci mieli styczność z nie wiadomo jak wspaniałymi (i często drogimi) kosmetykami i słabo je tolerowali, natomiast po przejściu na Ziaję, przykre dolegliwości skórne ustępowały. Z kolei uśmiech (i to nie z zadowolenia) na mojej twarzy wywoływały komentarze klientów święcie przekonanych, że Ziaja to firma z kosmetykami... naturalnymi. I teraz napiszę Wam Kochani, jak sprawa się ma z mojego punktu widzenia:)

Definicja kosmetyku naturalnego, jaką ja akceptuję i jaka moim zdaniem powinna być ogólnie przyjmowana to taka, która mówi, że kosmetyk naturalny to produkt, który zrobimy sobie sami w domu. Z tego, co mamy w lodówce lub z półproduktów kosmetycznych. Kosmetyk, który ma datę ważności na trzy lata do przodu nigdy nie będzie w pełni naturalnym kosmetykiem! Musi coś go konserwować, stabilizować, żeby się nie zepsuł (i najczęściej są to znienawidzone parabeny, które Ziaja w większości swoich kosmetyków ma, bo są tanie, a które tak bardzo znienawidzone jednak być nie powinny, chyba, że ktoś jest na nie bardzo uczulony - ale to już temat na inny post). Tak więc idąc tym tokiem - Ziaja nie jest marką kosmetyków naturalnych. Owszem, ma ona w ofercie kosmetyki hipoalergiczne, z fajnymi, lżejszymi składami, ale nadal nie nazywajmy tej marki naturalną, bo to wprowadza w błąd wielu konsumentów. A teraz ALE: porównując składy wielkich, popularnych firm, które płacą miliony monet za reklamy w telewizji, Ziaja jest firmą, której kosmetyki i tak nie mają tyle syfu, co właśnie takie drogie, bardzo rozreklamowane marki. I to by nawet tłumaczyło, dlaczego wielu klientów tak ją lubi - bo znacznie rzadziej wywołuje podrażnienia niż inne kosmetyki, a często wręcz nawet pomaga w łagodzeniu chorobowych zmian skórnych, takich jak np. AZS!:)

Jeśli miałabym się określić czy należę do zwolenników, czy przeciwników Ziaji, to raczej wybiorę tę pierwszą grupę. Nie jest to dla mnie jakaś niezastąpiona firma, ale jednocześnie wiele jej kosmetyków przypadło mi do gustu lub przynajmniej nie spowodowało armagedonu na skórze. No właśnie... Jakie to będą kosmetyki?

Spośród wszystkich produktów wybrałam 15 takich, które dobrze się u mnie sprawdziły i pewnie kiedyś spróbuję ich ponownie. Oczywiście każdy z nas ma inną skórę i lubi inne postacie kosmetyków, więc potraktujcie poniższą listę, jako spis produktów, na które warto chociaż zwrócić uwagę:)

1. Wyciszający krem CC na podrażnioną, wrażliwą skórę 
z rozszerzonymi naczynkami


Krem ten pojawił się już na blogu i to nie byle gdzie, bo w ulubieńcach roku 2016. Za co go pokochałam? Za działanie łagodzące podrażnienia i rozjaśniające zaczerwienienia. Wyobraźcie sobie sytuację, w której muszę wyjść z domu i nagle przed zrobieniem makijażu mojemu kochanemu mężowi, któremu nie chciało się ogolić zarostu przypomniało się, że żonę swą trzeba wycałować, wyprzytulać i wyjeździć po twarzy twardymi, rosnącymi włosami. Tak, często się to zdarza;) Po takim "ataku" moja płytko unaczyniona twarz przypomina krajobraz po bitwie. I wtedy ten krem idzie w ruch:) Co prawda w stu procentach zaczerwienień nie zakryje (bo nie jest on od tego), ale i tak dobrze je rozjaśnia. Stanowi świetną bazę pod makijaż - nie dość, że rozjaśnia i koi, to jeszcze jest lekki, ale nawilżający. Zawiera witaminę C i escynę, więc dodatkowo wzmacnia naczynka krwionośne.

Cena: ok. 10zł
Czy kupię ponownie?: TAK (już mam opakowanie zapasowe)

Zanim kupisz produkt, porównaj ceny: https://www.ceneo.pl/31233031#crid=313396&pid=21202

2. Maska Anty-Stres z glinką żółtą

źródło: www.ziaja.com

Kolejna rzecz rewelacyjna dla naczyniowców - żółta maska antystresowa potrafi wyrównać koloryt skóry jak mało który kosmetyk. Zmniejsza widoczność zaczerwienień, a także świetnie nawilża i rozpromienia skórę - wygląda ona na zdecydowanie zdrowszą. Słabo toleruję glinki, lecz ta maska nie wyrządziła mi żadnej krzywdy.

Cena: 1,80zł
Czy kupię ponownie?: TAK

3. Głęboko oczyszczająca pasta przeciwko zaskórnikom Liście Manuka.


Przyznajcie, klasyk. Nawet jeśli nie próbowaliście, to pewnie choć raz w życiu śmignęła Wam ta pasta przed oczami w internecie lub ktoś znajomy o niej mówił. Jest to jedna z najlepiej czyszczących rzeczy do twarzy. Pasta jest tak naprawdę peelingiem i to takim z rzędu tych grubszych oraz jednocześnie maską kaolinową. Używałam jej 1-2 razy w tygodniu, podbierał mi ją nawet mąż. Skóra po jej użyciu jest dokładnie oczyszczona, niesamowicie gładka, a przy dłuższym stosowaniu nie widać już czarnych zaskórników na nosie. Produkt naprawdę godny polecenia, nie tylko ze względu na działanie, ale także na swoją bardzo dobrą wydajność (jedną pastę zużywam w ciągu około 5 miesięcy, co daje zakup dwóch, max trzech past w ciągu roku), jeśli oczywiście nie macie bardzo wrażliwej skóry (choć ja mam taką i wielkich podrażnień u mnie nie wywołała).

Cena: ok. 8zł
Czy kupię ponownie?: TAK

Zanim kupisz produkt, porównaj ceny: https://www.ceneo.pl/30921282#crid=313395&pid=21202



4. Dwufazowy płyn do demakijażu Liście Zielonej Oliwki


Jest to młodszy brat popularnego niebieskiego płynu dwufazowego, jednak wzbogacony o oliwę z oliwek, oleuropeinę (ekstrakt z liści oliwki) i olej rycynowy i to właśnie ze względu na te dodatkowe składniki zdecydowałam przerzucić się z wersji niebieskiej na zieloną. Jako, że jest dwufaz to posiada tłustą warstwę, która rewelacyjnie zmywa cięższy makijaż i naprawdę wierzę w to, że dodatek oleju rycynowego wzmacnia moje rzęsy (a przynajmniej nie zauważyłam, żeby wypadały one bardziej niż kiedykolwiek).

Cena: 7,80zł
Czy kupię ponownie?: TAK, dwie butelki czekają;)

Zanim kupisz produkt, porównaj ceny: https://www.ceneo.pl/32341190#crid=313397&pid=21202

5. Maść oliwkowa


Ostatnio triumfy święci ziajowa lano-maść jako preparat do ust, sama jej nie próbowałam, ale podejrzewam, że jest podobna do mojej ukochanej maści oliwkowej, tylko, że ponad dwa razy droższa. Maść oliwkową stosuję właśnie do ust, jeśli mieliście zwykłe balsamy do ust od Ziaji (które swoją drogą też bardzo lubię), to jest ona od nich trochę tłustsza. Używam jej zawsze na noc lub w ciągu dnia, gdy przesusz moich ust osiągnie stan do bólu irytujący. Lubię nałożyć grubszą warstwę maści - nie przeszkadza mi ona w ciągu nocy, bo się nie klei, za to rano moje usta nie są niczym skamielina, są gładkie i nawilżone. Ponadto można jej użyć na bardzo przesuszone miejsca na całym ciele, np. jako maść ochronną przy niewielkich, gojących się skaleczeniach lub na podrażnioną skórę nosa przy katarze.

Cena: ok. 5zł
Czy kupię ponownie?: TAK

Zanim kupisz produkt, porównaj ceny: https://www.ceneo.pl/63899073#crid=313398&pid=21202

6.Dermatologiczna baza z tlenkiem cynku



Jest to preparat porównywany do Sudocremu. Sprawdza się świetnie na otarcia czy odleżyny, producent rekomenduje stosowanie bazy też na trądzik (choć trzeba by było na sobie wypróbować, bo produkt ten jest na bazie parafiny). W moim domu przydaje się jednak najczęściej na poparzenia - czy to wrzątkiem, czy gorącym olejem. Nie pojawiają się pęcherze, a stan zapalny i ból mija szybciej niż gdybym nie użyła nic. Trzeba tylko posmarować się zaraz po poparzeniu i mieć na uwadze to, że baza cynkowa bieli skórę.

Cena: ok. 8-9zł
Czy kupię ponownie?: MOŻE

Zanim kupisz produkt, porównaj ceny: https://www.ceneo.pl/20035226#crid=313399&pid=21202

7. Regenerujący krem do rąk Tamaryndowiec z zieloną pomarańczą


Ogólnie polecam wszystkie kremy z pompką firmy Ziaja. Mają bardzo podobne działanie, jednak ten konkretny zapach podoba mi się najbardziej - jest słodki, owocowy, ale nie mdły, trochę jak lemoniada:) Krem ten wchłania się w skórę błyskawicznie, jednak nie jest to taki produkt, który znika ze skóry i mamy wrażenie, że nie posmarowaliśmy skóry niczym - dłonie są bardzo wyraźnie wygładzone, tak jakbyśmy nałożyli na nie niewidzialną rękawiczkę. Jakaż to ulga dla suchej skóry! Opakowanie kremu jest też bardzo wygodne, co prawda nie zabierzemy tego ze sobą w torebce, ale świetnie się sprawdza w pracy, w łazience czy na stoliku nocnym:)
O tym zapachu spotkać możemy też mydło w żelu do mycia rąk -  świetnie nawilża i można go też użyć pod prysznic:)

Cena: ok. 10zł
Czy kupię ponownie?: MOŻE (mam też mnóstwo innych, sprawdzonych dla mnie kremów do rąk, w tym zrobione własnoręcznie:))

Zanim kupisz produkt, porównaj ceny: https://www.ceneo.pl/45498905#crid=313400&pid=21202

8. Pianka do higieny intymnej Intima Nektar Żurawiny


Są dostępne cztery wersje pianek, ja próbowałam dwóch: łagodzącej ze stokrotką i normalizującej z nektarem żurawiny. Pianki są bardzo delikatne i świetnie sprawdzają się przy skórze wrażliwej lub dla osób zmagających się infekcjami. Niestety mam co jakiś czas ten problem, ponieważ przyjmuję antykoncepcję hormonalną i w ekstremalnych sytuacjach, kiedy nawet sama woda wywołuje ból i pieczenie, jest to jedyna rzecz, którą mogę się podmyć bez nieprzyjemnych efektów. Pianki zawierają świetny kwas usninowy, który działa antybakteryjnie, przecigrzybiczo i przeciwwirusowo. Wersja ze stokrotką nadaje się nawet dla małych dziewczynek, z żurawiną sprawdza się właśnie przy stanach zapalnych.

Cena: 8,50zł
Czy kupię ponownie?: TAK

Zanim kupisz produkt, porównaj ceny: https://www.ceneo.pl/47365735#crid=313401&pid=21202

9. Oliwka do masażu


Wypróbowałam trzy wersje: fioletową relaksującą, niebieską ujędrniającą i pomarańczową antycellulitową. Przez klika lat używałam tej ostatniej, jednak uważam, że najlepsza jest ujędrniająca. Dała u mnie najszybszy efekt ujędrnienia skóry, lubię ją też za to, że jest nieco gęstsza niż reszta, co wymusza na nas dłuższe i dokładniejsze wmasowywanie preparatu w skórę. Ogólnie rzecz biorąc oliwki nie są bardzo tłuste i nie plamią ubrań czy pościeli, co jest też bardzo wygodne.
Dostępne są także oliwki w żelu, jednak zdecydowanie polecam te normalne, z pompką. Te w żelu za szybko wysychają i musimy dodawać kolejną porcję produktu, co zmniejsza jego wydajność.
Wyszczuplanie i ujędrnianie - zobacz na Ceneo

Cena: ok. 18zł
Czy kupię ponownie?: TAK


Zanim kupisz produkt, porównaj ceny: https://www.ceneo.pl/20117803#crid=313402&pid=21202

10. Mintperfekt Pasta do zębów zmniejszająca nadwrażliwość


Moje nadwrażliwe zęby pokochały tą pastę. Był taki okres, że moje zęby wrażliwe były nawet na podmuchy wiatru. Zaczęłam jej używać i już po kilku zastosowaniach czułam poprawę. Wykończyłam pastę i kupiłam ją ponownie, natomiast teraz stosuję ją tylko na noc (na dzień mam wybielającą), aby utrzymać efekt. Nadwrażliwość zmniejszyła się o jakieś 80%.

Cena: ok.7-8zł
Czy kupię ponownie?: TAK

Zanim kupisz produkt, porównaj ceny: https://www.ceneo.pl/39826806#crid=313403&pid=21202

11. Ziaja MED Kuracja antybakteryjna Reduktor punktowy trądziku


Myślę, że powinna mieć go każda osoba, u której pojawienie się niespodziewanego pryszcza to norma. Dla mnie ten produkt jest niezbędny - jak tylko czuję, że coś się dzieje, tzn. daje się wyczuć pod skórą formujący się wyprysk to już wtedy smaruję to miejsce reduktorem. Zdecydowanie przyspiesza cały ten proces pojawiania się pryszcza i jego znikania, łagodzenia skóry, nie zostaje w tym miejscu żadne przebarwienie. Po prostu dzieje się to szybciej, 
Reduktora używam nawet 3 razy dziennie (jeśli tylko nie robię makijażu, a pryszcz umiejscowił się akurat na twarzy). Można go stosować pod krem. Jest on w formie żelu, więc wchłania się szybko. Nadaje się też świetnie do trądziku występującego na plecach, dekolcie czy ramionach (jeśli wyprysków jest więcej, to smarujemy cały obszar, na którym one występują). 

Cena: ok.11zł
Czy kupię ponownie?: MOŻE (staram się teraz przygotować swoją własną wersję reduktora na bazie olejku z drzewa herbacianego:)

Zanim kupisz produkt, porównaj ceny: https://www.ceneo.pl/25141815#crid=313404&pid=21202

12. Ziaja MED Kuracja lipidowa Fizjoderm Żel myjący


Jest to bardzo delikatna emulsja do mycia twarzy, a także do demakijażu. Sprawdza się rewelacyjnie przy mocno podrażnionej skórze. Bardzo lubię go za to, że nie szczypie w oczy i nie wysusza skóry, co jest dla mnie bardzo ważne podczas mycia. Jest bezzapachowy.

Cena: ok.12zł
Czy kupię ponownie?: MOŻE

Zanim kupisz produkt, porównaj ceny: https://www.ceneo.pl/27016249#crid=313405&pid=21202

13. Ziaja MED Kuracja ultranawilżająca Emulsja do twarzy z mocznikiem 3%


To jest prawdziwy hit. Kompletnie nie spodziewałam się tak dobrego działania tego kremu na moją skórę! Zacznijmy może od tego, że ostatnio skóra na moim czole przechodzi poważny kryzys - zawsze się przetłuszczała (jak to przy cerze mieszanej), jednak teraz jest tak sucha, że aż swędzi, pojawiają się też czerwone plamki, widać, że czoło jest podrażnione. Krem z mocznikiem jest jak na razie jedynym kosmetykiem, który pomógł mi zniwelować efekt suchej skóry i swędzenie. Nadaje się dla osób z mieszaną cerą, bo jest lekki i nie obciąża skóry, używałam go pod makijaż i nic z nim złego nie robił. Używał go też mój mąż (coś go dużo w tym poście...) na... zmiany łuszczycowe pod pachą. I też była to jedyna rzecz, która pomogła w walce z przesuszeniem i świądem. Rewelacja.
Ponadto polecam całą linię ultranawilżającą z mocznikiem. Kremy do stóp (15%) i rąk (10%) radzą sobie nawet ze stwardniałą skórą, emulsja do ciała (5%) też jest wspaniała - nie jest tłusta, a genialnie nawilża...

Cena: ok.15zł
Czy kupię ponownie?: TAK

Zanim kupisz produkt, porównaj ceny: https://www.ceneo.pl/37625503#crid=313406&pid=21202

14. Ziaja MED Kuracja dermatologiczna AZS Natłuszczający olejek myjący pod prysznic i do kapieli

żródło: www.ziaja.com

Must have dla osób ze skórą atopową lub po prostu mocno przesuszającą się i podrażnioną. Świetnie myje i jednocześnie dobrze nawilża i nie zostawia przy tym żadnej tłustej warstwy na skórze - w kontakcie z wodą zamienia się w przyjemny, myjący krem. Kiedy go stosowałam nie miałam problemów z suchą i swędzącą skórą na nogach. Pachnie też bardzo przyjemnie - owocowo, jakby zielonym jabłuszkiem:) Nadaje się też do mycia skóry twarzy.

Cena: 19zł
Czy kupię ponownie?: TAK


Zanim kupisz produkt, porównaj ceny: https://www.ceneo.pl/25945983#crid=313407&pid=21202

15. Ziaja PRO Maska uspokajająca


Maska ta też miała już swoje 5 minut w ulubieńcach minionego roku. Jest to jedyna maseczka, którą jestem w stanie nałożyć na podrażnioną skórę. Bardzo dobrze nawilża i wygładza, dodatkowo rozjaśnia i lekko chłodzi. Jest jej aż 200ml, więc jest bardzo wydajna:)

Cena: ok. 42zł
Czy kupię ponownie?:MOŻE

Zanim kupisz produkt, porównaj ceny: https://www.ceneo.pl/2157455#crid=313408&pid=21202

Czytaj na blogu: Ulubieńcy roku 2016:)


To by było na tyle. Warto też zwrócić uwagę na kilka innych produktów, np. serię z jagodami acai (sprawdził się u mnie tonik i micelarny żel z peelingiem), tonik w sprayu z Liści Zielonej Oliwki, obłędnie pachnącą serię Cupuacu ( w szczególności peeling cukrowy i brązujące mleczko do ciała) czy zapachowe mgiełki. 

A Wy jakie produkty Ziaji polecacie?:)

Buziaki,
Maddie Ann:)

____________________________________________

BĄDŹ ZE MNĄ NA BIEŻĄCO!
FACEBOOK - KLIK
BLOGLOVIN - KLIK
TWITTER - KLIK
INSTAGRAM - KLIK

Czytaj dalej

piątek, 21 kwietnia 2017

Macademian Girl Makeup for Paese - Pomadka matowa w kolorze 5 Art Deco | RECENZJA


Gdy tylko dowiedziałam się, że Macademian Girl wypuszcza swoje produkty dla jednej z moich ulubionych makijażowych marek, czyli Paese, musiałam dokładnie zapoznać się z tą nową kolekcją. A że sklep znajduje się na przeciwko mojego miejsca pracy to tym bardziej miałam ułatwione zadanie i mogłam się naoglądać do woli. Bo jest co oglądać:)

Kolekcja znanej blogerki modowej od razu przykuwa uwagę (tak jak sama Macademian Girl, której stylizacje uwielbiam) - opakowania charakteryzują się wyrazistymi kolorami, ale z drugiej strony nie jest są one zbyt pstrokate i przesadzone. W skład kolekcji wchodzi 6 matowych pomadek, 5 błyszczyków, kosmetyczki i nawet lusterko (lecz nie wiem, czy jest ono w sprzedaży). Pomadki kosztują 55zł, błyszczki 45zł.

Kolorystycznie te produkty nie zawodzą - myślę, że każdy znajdzie coś dla siebie, od stonowanych nudziaków przez klasyczną czerwień po energetyczną fuksję. Niektóre z błyszczyków są półtransparentne, więc śmiało można je łączyć z pomadkami, aby uzyskać błyszczący efekt, więc hulaj dusza, można kombinować na różne sposoby i łączyć produkty, dopóki efekt nas w pełni zadowoli.



Ja wybrałam przepiękny (i myślę, że jeden z popularnych odcieni) Art Deco (nr 5). Jest kolor dla mnie  uniwersalny, mogę go użyć do pracy i na wieczór - bardzo lubię takie wielofunkcyjne kosmetyki (choć przyznam szczerze, że miałam też ochotę na wspaniałą klasyczną czerwień Red Carpet (nr 2)). Oczywiście, jako posiadaczka przesuszonej skóry na ustach, bałam się matowego efektu, a przede wszystkim tego, czy ta pomadka nie wysuszy moich ust i nie będzie wyglądała na nich jak skorupa. Dotychczas takie pomadki były dla mnie może nie tyle nieosiągalne, bo są w tym momencie dostępne prawie w każdej firmie z kosmetykami kolorowymi, co za zarezerwowane dla osób z normalnymi ustami, które nie sprawiają im dużych problemów. Bardzo tego żałowałam, bo matowy efekt szalenie mi się podoba i też chciałam taki na moich ustach mieć (już nie wspominając o przedłużonej trwałości takich pomadek).


No tak, więc do sedna: jak sprawdziła się pomadka od Macademian Girl? To były moje najlepsze wydane pieniądze na pomadkę kiedykolwiek! Bardzo się cieszę, że zaryzykowałam, bo:

  • pomadka nie wysusza ust, co jest dla mnie najważniejsze
  • wykończenie jest matowe, nawet bardziej matowo-satynowe, co sprawia, że pomadka daje wyraźny wygładzający efekt na ustach
  • jest lekka w konsystencji, przyjemnie się ją nakłada (także dzięki wygodnemu, specjalnie wyprofilowanemu aplikatorowi)
  • jest trwała, nie zjada się, jak niektóre pomadki - po prostu jej kolor w ciągu dnia stopniowo lekko jaśnieje
  • nie klei się na ustach, w zasadzie to w ogóle mało co ją czuć:) 




Myślę, że jest to coś, co każda kobieta chciałaby mieć w swojej kosmetyczce - trwała pomadka, która pielęgnuje usta, nie wysusza ich i nie pogarsza ich wyglądu przez suchy, matowy efekt, a do tego ma przepiękne opakowanie:) Myślę, że to świetny kandydat na mojego ulubieńca 2017:)


Jak Wam się podoba?:)

Buziaki,
Maddie Ann:)

______________________________________________

BĄDŹ ZE MNĄ NA BIEŻĄCO!
FACEBOOK - KLIK
BLOGLOVIN - KLIK
TWITTER - KLIK
INSTAGRAM - KLIK

Czytaj dalej

wtorek, 4 kwietnia 2017

Jak zrobić proste serum pod oczy DIY? - przepis

Mój świr na punkcie tworzenia własnych kosmetyków wciąż trwa. Złapałam bakcyla i kompletnie nie umiem się od niego uwolnić;) Uwielbiam to, że sama mogę sobie zrobić krem, taki specjalny, tylko dla mnie i z takich składników, jakich chcę i jakich chce moja skóra. Taka pielęgnacja wydaje mi się najlepsza i najbardziej wartościowa:)

Co tym popełniłam tym razem? Serum pod oczy i masełko, też pod oczy:) W dzisiejszym poście przedstawie Wam przepis na serum, które jest banalnie proste w wykonaniu, w następnym wpisie pojawi się masło:)

Do wykonania serum (10ml) potrzebne nam będą:
  • woda różana - nawilża i tonizuje skórę; odświeża i lekko rozjaśnia
  • kwas hialuronowy potrójny - taki kwas zawiera trzy wielkości cząsteczek: wielki, mały i ultramały (tylko taki wchłania się przez skórę), mocno nawilża i wygładza, lekko napina
  • ekstrakt z wąkroty azjatyckiej (centella) - poprawia krążenie w skórze, wzmacnia naczynka krwionośne, pobudza produkcję kolagenu, ma działanie łagodzące, przeciwutleniacz
  • prowitamina B5 (d-panthenol) - nawilżająca i kojąca
  • małe opakowanie
Wszystkie składniki są rozpuszczalne w wodzie, więc ich połączenie jest bardzo łatwe. Nie musimy się martwić, że coś się rozwarstwi lub wytrąci w postaci grudek.

Moje opakowanie na serum stanowić będzie malutki plastikowy kubeczek z podziałką i z wieczkiem (serum robimy od razu w docelowym opakowaniu, wiemy ile odmierzyć) - zamówiłam je na stronie Zrób Sobie Krem, koszt to ok. 35gr.

1. Do kubeczka wlewamy niecałe 5ml wody różanej.


2. Następnie dopełniamy serum do niecałych 10ml kwasem hialuronowym.

3. Dodajemy jedną kroplę ekstraktu z wąkroty azjatyckiej oraz jedną kroplę prowitaminy B5.



4. Aby wszystkie składniki się połączyły należy energicznie je wymieszać za pomocą małej szpatułki lub zamknąć wieczko i mocno wstrząsnąć. Ekstrakt z wąkroty nadaje serum pomarańczowo-miedziany kolor.


Konsystencja serum jest lekko żelowa, wchłania się w skórę w ciągu 30 sekund. Błyskawicznie wygładza i nawilża, delikatnie napina. Polecam wklepać je delikatnie opuszkami palców w skórę pod oczami. Można je stosować samodzielnie, ja jednak zawsze kładę na nie jeszcze odżywcze masełko, na które przepis opublikuję w następnym poście:) 





Dajcie znać, czy próbowaliście zrobić sobie takie serum i jak Wam wyszło:) A może macie jakieś ciekawe przepisy na kosmetyki pod oczy? :)

Buziaki,
Maddie Ann :)

__________________________________________

BĄDŹ ZE MNĄ NA BIEŻĄCO!
FACEBOOK - KLIK
BLOGLOVIN - KLIK
TWITTER - KLIK
INSTAGRAM - KLIK

Czytaj dalej
Obsługiwane przez usługę Blogger.