wtorek, 14 czerwca 2016

Paleta cieni Comfort Zone Wet'n Wild - swatche :)

Hej:)

Pamiętacie paletkę Wet'n Wild i przepiękny brązowo-błękitny cień, z którym robiłam swego czasu makijaż? Przyszedł czas na swatche! Jeśli chcecie ją bliżej poznać to zapraszam do dalszej lektury:)

Comfort Zone Pallete, Wet'n Wild
Cieni w palecie jest 8 i wszystkie są perłowe lub z drobinkami, nie mamy tu żadnego matowego odcienia. I za to minusik na początek, ale to małe "faux pas" rekompensują przepiękne, letnio-wiosenne kolory cieni:) 


Na odwrocie opakowania producent pokazuje, którego cienia na jakiej części oka użyć. Generalnie nie sugerowałabym się tym - czasy, gdy na łuk brwiowy nakładano perłowe cienie dawno minęły. Dlatego wspomóc się trzeba jakimś matowym jasnobeżowym cieniem.

Cienie nie mają nazw, więc opisałam je od 1 do 4:)

Comfort Zone, Wet'n Wild, swatches
Comfort Zone, Wet'n Wild, swatches
Pierwsze trzy cienie to cienie perłowe. Najbardziej podoba mi się nr 2 - przepiękny łosoś! Świetnie się komponuje z ciepłym brązowym cieniem:) Idealny na lato:) Nr 4 to cień z drobinkami, widać, że jest to cień brązowy, jednak po roztarciu trochę gubi swój kolor, dobrze to widać na zdjęciu. Jest wtedy bardziej czarny niż brązowy.

Comfort Zone, Wet'n Wild, swatches

Comfort Zone, Wet'n Wild, swatches
Tutaj jedynie kolor nr 3 ma drobinki, reszta jest perłowa. Pierwszy cień to typowa perła, dobra do rozświetlania wewnętrznego kącika. Drugi to istna wiosna, trzeci, podobnie jak w przypadku ostatniego cienia w poprzedniej czwórce, gubi kolor. No i ostatni cień-gwiazda, cóż tu dużo pisać, już wystarczająco się nad nim zachwycałam:) Wystarczy tylko spojrzeć:)



Czytaj na blogu: Makijaż z Wet'n Wild

Co do trwałości - rewelacja. Na mojej matującej bazie z Zoevy trzymają się calutki dzień (pracuję 12h). Bez ścierania, znikania intensywności koloru ani zbierania się w załamaniu. Pigmentacja jest naprawdę świetna:)

Comfort Zone, Wet'n Wild
Dajcie znać, jak Wam się podoba:)

Buziaki,
Maddie Ann:)
Czytaj dalej

poniedziałek, 6 czerwca 2016

Haul z Rossmanna, pierwsze wrażenia :)

Hej:)

Ja wiem, że wielkie promocje w Rossmannie -49% na kosmetyki do makijażu to już dawno skończony temat, ale nie zdążyłam Wam jeszcze pokazać, co udało mi się kupić:) Szybka ja, jak zwykle;)

Czy się wykosztowałam? Wydaje mi się, że nie, w każdym bądź razie nie doprowadziłam do spłukania portfela z ostatnich pieniędzy, a siebie do stanu głodowego, więc chyba jest dobrze;) Ciekawi, co upolowałam? Czytajcie dalej:)


Na podkłady czaiłam się chyba najbardziej, ale tym razem nie zakupiłam mego ukochanego Face Finity od Max Factora. Chciałam wypróbować czegoś innego, no bo po co mieć jeden idealny podkład w kosmetyczce? Trzeba szukać jeszcze bardziej idealnego;) Postawiłam na Rimmel Lasting Finish, Dr Irena Eris Podkład matujący Provoke i na najnowszy podkład od Lirene No Mask (niestety zabrakło go na zdjęciu). Rimella użyłam raz i mi się nie spodobał, coś schodził mi z twarzy i ciemniał za mocno, ale może to pierwsze koty za płoty, mam nadzieję. Podkład od Lirene nie spodobał mi się jeszcze bardziej, ewidentnie moja cera chciała się go pozbyć z twarzy, fluid ścierał się i zebrał w paru miejscach, a najgorszy w nim jest kolor - wzięłam najjaśniejszy 01 beżowy chyba - przy nakładaniu super, a za godzinę.... maska na buzi. A miało być No Mask.


Najbardziej odpowiada mi podkład matujący Provoke - coś czuję, że ma ambicję przegonić Max Factora:) Jest świetny, szkoda tylko, że jest też drogi, kosztował mnie co prawda około 45 złotych, ale bez promocji trzeba za niego zapłacić prawie 90, czy jakoś tak. 

Do koszyka wrzuciłam jeszcze bazę zwężającą pory od Bell, ale jeszcze nie miałam okazji jej użyć, więc nic o niej nie napiszę:)

W drugim tygodniu promocji pokusiłam się na sławną już chyba paletę Neutral od Wibo, po zniżce kosztowała jakieś śmieszne pieniądze, chyba około 15zł.  Wygląd paletki przepiękny, niestety matowe cienie nie są zbyt dobrze napigmentowane. Szkoda, bo wszystkie kolory w paletce są bardzo w moim guście.


Zachciało mi się też kolorowego eyelinera, tak na lato. Zadowolona z czarnej wersji tuszu do kresek Celebrities od Eveline postanowiłam zakupić taki sam w kolorze niebieskim. I to był strzał w kolano. Używam go czasem, kolor jest fajny, ale jest tusz jest dziwnie... rozrzedzony i kolor nie jest tak wyraźny na powiece, co sprawia, że muszę go poprawiać, a jak już to robię to rozmazuję sobie kreskę, którą przed chwilą zrobiłam. W efekcie namalowanie takiej kreski nie trwa u mnie jak zwykle 30 godzin, tylko 30 lat.

Nie pisałam Wam jeszcze tego, ale chyba mam uczulenie na lakier hybrydowy. Męczę się chyba od marca ze swędzącymi palcami, ale nie wyobrażam sobie życia bez pięknie pomalowanych i trwałych paznokci. Niemniej jednak skorzystałam z okazji i kupiłam niby-żelowy lakier od Wibo plus baza plus top, bez używania lampy i w ogóle Ameryka. Cudów się nie spodziewałam, ale myślałam, że ten tydzień to ten lakier na paznokciach poleży. A gdzie tam. Już następnego dnia musiałam zmyć Wibo i nałożyć hybrydę :/

A teraz usta. Skusiłam się na Lip Booster od Eveline - jest boski! Delikatnie chłodzi i pięknie nabłyszcza usta:) Lubię gęste i ciężkie produkty na moich ustach, a Lip Booster w pełni mi to zapewnia:) Kocham ten jego brzoskwinkowy zapach! Zdecydowanie polecam:)


Byłam bardzo ciekawa nowych szminek Juicy Color od Wibo. W zasadzie to jest to pomadka i balsam do ust 2 w 1. Zdecydowałam się na dwa kolory - koralowy i mocno czerwony. I o ile ten drugi jest wspaniały - kremowy, nawilżający i trwały, to koralowy zbiera się w załamaniach ust.... Ja kompletnie nie wiem, czemu mam problem z takimi kolorami - to już trzecia firma, której próbuję, jeśli chodzi o koralowe szminki. Zawsze zbierają się w załamaniach, podkreślają skórki i brzydko się zjadają. Chyba nie jest mi dane nosić szminki w takim kolorze, a szkoda, bo to taki piękny, letni odcień:(

Dokupiłam do czerwonej szminki konturówkę tej samej firmy, Pasuje do niej idealnie, podoba mi się to, że jest wykręcana. Średnio lubię kredki, bo zawsze zapominam, żeby sobie dokupić strugaczkę.

Co Wam się podoba najbardziej? O czym chcielibyście przeczytać jeszcze więcej na blogu? Piszcie!:)

Buziaki,
Maddie Ann:)


Czytaj dalej
Obsługiwane przez usługę Blogger.