Witajcie:)
Dziś przeczytacie kilka słów oleju z róży piżmowej firmy L'orient - ciężko mi było znaleźć recenzję tego produktu, mimo tego, po zapoznaniu się ogólnymi właściwościami, postanowiłam go wypróbować.
Jak działa olej z róży piżmowej?
Róża piżmowa, zwana też muszkatołową lub rdzawą, to dość często spotykana roślina, w Polsce również. Ma bardzo szerokie zastosowanie w kosmetologii. Olej tłoczy się najczęściej z nasion i taki olej jest bardzo cenny dla skóry. Dlaczego?
- obecność NNKT działa mocno regenerująco na warstwę hydrolipidową skóry, odbudowuję ją, co sprawia, ze nawilżenie skóry pozostaje na dobrym poziomie, jest ona wygładzona, a bakteriom trudno się przedostać wgłąb skóry,
- flawonoidy - rewelacyjne przeciwutleniacze, chroniące przed zmarszczkami powodowanymi działaniem wolnych rodników, mają właściwości przeciwzapalne (m.in. hamują aktywność histaminy, która odpowiedzialna jest za wystąpienie reakcji alergicznej), zabliźniające, regenerujące, uszczelniające naczynia krwionośne - jeśli chcecie się dowiedziec o związkach flawonowych czegoś więcej odsyłam do artykułu: Które przeciwutleniacze są najskuteczniejsze? Flawonoidy- część 2: KLIK,
- Witamina A - zbawienna, gdy chcemy zregenerować naskórek, działanie przeciwzmarszczkowe (przeciwutleniacz, pobudza aktywność firoblastów, co wpływa na tworzenie kolagenu), rozjaśniające, łagodzące (blizny, poparzenia),
- Witamina C - przeciwutleniacz, działanie rozjaśniające przebarwienia, delikatnie złuszczające, wzmacniające ściany naczyń włosowatych,
- Witamina E - "witamina młodości", wzmacnia naskórek, hamuje powstawanie przebarwień, które powstają w wyniku utleniania grudek tłuszczu (działanie przeciwutleniające), przydatna przy problemach z trądzikiem.
Komu polecany jest olej z róży piżmowej?
- osobom z suchą, wrażliwą, łuszczącą się skórą,
- tym, którzy męczą się z bliznami, czy to po operacji, czy po trądziku,
- kobietom w ciąży - jest bezpieczny, ze względu na działanie zabliźniające i odbudowujące poprawia wygląd skóry z rozstępami, przeciwdziała im też w przyszłości,
- osobom, które borykają się z przebarwieniami,
- posiadaczom cery naczyniowej,
- na poparzenia słoneczne, po opalaniu.
Jestem posiadaczką cery mieszanej i naczyniowej, jednak po zimie (bo wtedy go stosowałam) chciałam postawić na porządną dawkę nawilżenia.
Zapach oleju jest ciężki do określenia, kojarzy mi się z mieszanką świeżo zaparzonej melisy z nutą wypalonych papierosów. Przyjemny nie jest, aczkolwiek w ogóle nie przeszkadzał mi, kiedy go używałam.
Olej fantastycznie nawilża skórę. Z pewnością przyda się tym, którzy męczą się z wysuszoną, swędzącą cerą. Poleciłabym go nawet dla skóry atopowej lub z łuszczycą. Przy mojej mieszanej skórze także świetnie się sprawdził, ale tylko przez pierwsze 3 miesiące codziennego stosowania na noc. Nie obciążał jej, rano cera była wyraźnie nawilżona, gładka i nieprzetłuszczona. Po 3 miesiącach regularnego stosowania strefa T już nie chciała go tak chętnie przyjmować, po prostu chyba miała go dość, bo w tym miejscu nie wchłaniał się już tak dobrze. Za to policzki wciąż były zadowolone;) Odstawiłam go na rzecz innego oleju, ale w tym momencie znów do niego powracam - skóra znów dostała przesuszu, tym razem po lecie. I jak na razie wchłania się doskonale:)
Jeśli chodzi o rozjaśnienie plam po wypryskach, których zbyt wiele nie mam, ale jak już się coś pojawi, to zostaje po nim ślad na parę tygodni, to radzi sobie całkiem nieźle. Ostrzegam jednak przed myśleniem, ze olej z róży piżmowej podziała w tym temacie od razu - nie rozjaśni wszystkich plam w trybie natychmiastowym, nie będziemy się cieszyli rozjaśnioną skórą już po tygodniu stosowania. Jednak olej ten faktycznie skraca czas występowania plam na skórze, widać, że naskórek szybciej się regeneruje, a przy kolejnym ewentualnym wyprysku nie pojawiały się czerwone stany zapalne.
Olej ten sprawdził się u mnie na.... cienie pod oczami:) Stosując na twarz nie omijałam okolic oczu, a po jakimś czasie zauważyłam, że skóra pod nim nie straszy już tak wielkim cieniami, wyglądała na zdecydowanie zdrowszą i wypoczętą:) Przypisuję tą zasługę witaminom i flawonoidom:)
Często porównuję ten olej do arganowego - ma podobną konsystencję i zostawia podobny efekt na skórze, z tym, że arganowy mogę stosować cały czas, a olej różany aplikuję tylko wtedy, gdy moja skóra potrzebuje solidnego nawilżenia.
Ilość 50ml jest MEGA wydajna:) Po trzech miesiącach zostało mi około połowy oleju.
Olej z róży piżmowej firmy L'orient (zakupiony w Mydlarni u Franciszka) kosztuje 48zł za 50ml i 68zł za 100ml. Pochodzi z Indii i ma certyfikat CosmeBio.
Otrzymuje on 5/6 gwiazdek:)
Znacie? Próbowaliście? Chcielibyście spróbować?:)
To jeden z tych olei na który muszę się w końcu skusić :) Już wiele dobrego na jego temat przeczytałam i mimo, że mam skórę mieszaną wydaje mi się, że będzie jej 'pasował' ;)
OdpowiedzUsuńZdecydowanie warto spróbować;)
UsuńKurcze bardzo wyczerpujący post, niestety ten olej nie dla mojej skóry. A szkoda:(
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie Emm
No to teraz mam dylemat - skusić się na olej arganowy, czy ten?....
OdpowiedzUsuń- Vidaet
Skóra mieszana - arganowy, skóra sucha - z róży;)
UsuńOlejku z róży jeszcze nie miałam, ale na pewno kiedyś wypróbuję, mimo że nie mam suchej skóry ;)
OdpowiedzUsuńJa jakoś nie przepadam za olejkami. Pozdrawiam jusinx.blogspot.com.
OdpowiedzUsuńStosuję oleje na co dzień w pielęgnacji ciała, twarzy i włosów, ale tego jeszcze nie miałam, może kiedyś go wypróbuję, bo mnie zaciekawił.
OdpowiedzUsuńOoo dla kobiet w ciązy:) czyli coś dla mnie bo rozstępy daja w kosc;/
OdpowiedzUsuńTo smarować, smarować i jeszcze raz smarować!:)))
UsuńNaprawdę pomógł na cienie pod oczami? Bo próbowałam kilku kremów, żelów i serum również się przewinęło przez moją kosmetyczkę i po żadnym nie widziałam większych efektów... ;( Więc może to jakaś nadzieja dla moich cieniów ;)
OdpowiedzUsuńNaprawdę:) Oczywiście po skończeniu kuracji cienie wróciły.... Szczerze mówiąc, byłam w szoku, że w ogóle coś na to pomógł:) Nie twierdzę, że wszystkim rozjaśni cienie pod oczami, ale można spróbować:) Jeśli nie pomoże - będziesz miała nawilżoną cerę;)
UsuńJa mam cerę mieszaną :-)
OdpowiedzUsuńNie słyszałam nigdy o tym olejku, ale moja broda i nos i tak są już dość tłuściutkie także wolę je matowić:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!! : )
Wydaje się być idealny dla mojej cery. Już go chcę! :)
OdpowiedzUsuńkiedy wyniki?
OdpowiedzUsuńWyniki, zgodnie z tym, co napisałam, BYŁY JUŻ DAWNO, pojawiły się w ciągu trzech dni od zakończenia rozdania, są dostępne pod linkiem, proszę bardzo: http://alejakosmetyczna.blogspot.com/2014/08/wyniki-konkursu.html
UsuńTakiego jeszcze nie miałam,ale oleje pokochałam całym sercem:)
OdpowiedzUsuńCiekawy ciekawy produkt :-) KOCHAM olejki i chętnie bym przetestowała ten
OdpowiedzUsuńUwielbiam oleje, potrzebuję jednak takich do cer tłustych i mieszanych.
OdpowiedzUsuńJa chętnie bym wypróbowala, również mam cere naczynkową :)
OdpowiedzUsuńU mnie również oleje goszczą na co dzień, do atopowej jednak polecam olej z czarnuszki, który jest bezkonkurencyjny.
OdpowiedzUsuńMiałam dokładnie ten sam olejek. Miły, pięknie się wchłania, coś tam rzeczywiście robi z plamami, ale pod kątem pielegnacyjnym daleko mu do mojego ulubionego oleju z pestek malin.
OdpowiedzUsuń