poniedziałek, 23 listopada 2020

Subiektywny Przegląd Nowości - Kosmetyki naturalne | Jesień 2020

Kochani, zapraszam Was serdecznie na kolejny SPN, czyli Subiektywny Przegląd Nowości – tym razem pod lupę weźmiemy kosmetyki naturalne, które pojawiły się na rynku w ostatnich miesiącach. Wybrałam najbardziej interesujące produkty, które, moim zdaniem, mają szansę stać się bestsellerami w najbliższym czasie. 

 

Kosmetyki naturalne – nowości na jesień 2020

 

SENELLE

Liftingująca maska do twarzy z efektem Glow to głośna kosmetyczna nowość z ostatniego miesiąca – mam wrażenie, że gdzie bym nie spojrzała na Instagramie, to tam była właśnie maska od Senelle. Przyznam szczerze, że mam wielką ochotę ją wypróbować ze względu na bogactwo przeróżnych, ciekawych składników aktywnych. Mamy tu modny ostatnio bakuchiol, kofeinę, hialuronian sodu, beta glucan z owsa (bardzo lubimy), skwalan z trzciny cukrowej (też bardzo lubimy), olej meadowfoam, masło cupuacu, a także liftingujący Tens’UP™, który „daje efekt przeciwmarszczkowy podobny do retinolu”, Gatuline In-Tense™ - ekstrakt z akmelii, który działa wygładzająco i odnawiająco i także przeciwzmarszczkowy ekstrakt z kwiatu Kangaroo Paw, czyli SKINectura. Blasku skórze dodaje drobna mika. Sami widzicie, że skład jest naprawdę bogaty, a i tak nie wymieniłam chyba wszystkich składników.


 Screen pochodzi ze strony: https://senelle.pl/produkt/liftingujaca-maska-do-twarzy/

Producent, oprócz liftingu i rozświetlenia, obiecuje także efekt wygładzenia oraz nawilżenie i odżywienie skóry. Myślę, że ta maska pod tym względem sprawdzi się świetnie – mamy tu w końcu tak wspaniałe składniki jak hialuronian sodu, rewelacyjny, bardzo potrzebny skórze skwalan czy beta-glukan, który sam w sobie jest tak wspaniały (stymuluje odnowę kolagenu, utrzymuje nawilżenie, łagodzi podrażnienia, napina i uelastycznia skórę, naprawia uszkodzenia powstałe po ekspozycji na słońce), że chyba zasługuje na osobny wpis na blogu. Maski można użyć rano lub wieczorem – położyć na 15 minut. Jestem bardzo ciekawa, czy nadaje się jako samodzielny kosmetyk pod makijaż, na zasadzie – nakładam maskę na 15min, zmywam/zbieram nadmiar i nie potrzebuję już kremu.

Od razu mówię – cena nie jest niska. Za 65 ml maseczki zapłacicie 139 zł. Niestety teraz mnie na nią nie stać, ale zapisuję ją na mojej liście chciejstw. Jeśli się okaże, że maska faktycznie od razu poprawia wygląd i kondycję skóry to myślę, że będzie w pełni warta tej ceny. Poza tym Senelle wypuściło też nawilżająco – regenerujący krem do rąk z m.in. masłem shea, olejem awokado, mąką owsianą – myślę, że to będzie świetny produkt do dłoni na zimę. I podobno pachnie mango!

Screen pochodzi ze strony: https://senelle.pl/produkt/nawilzajaco-regenerujacy-krem-do-rak/
 

W ogóle marce Senelle też muszę poświęcić wpis na blogu – chyba wszystkie produkty, który od nich miałam, sprawdziły się u mnie świetnie. Szczególnie polecam olejek do demakijażu (który, jak dla mnie, jest najlepszym olejkiem hydrofilnym) i krem optymalizujący pod oczy!

 

Kwasy NAGO, FITOMED

Zazwyczaj jak słyszę „kwasy”, to moje uszy wędrują w górę, jak pieskowi, który słyszy, że jego pan właśnie wraca do domu:) Nie inaczej nas było tym razem – Fitomed ostatnio pokusił nas swoimi nowościami: kwasami migdałowym 10%, mlekowym 10% i laktobionowym 8%. Cała seria nazywa się NAGO i to dość pomysłowa nazwa sugerująca prosty skład produktu. Z kwasami trzeba uważać, także od razu podeszłam do sprawy sceptycznie, ale uspokoiłam się, gdy zobaczyłam wyjaśnienia producenta dotyczące zastosowania kwasów, na co zwrócić uwagę, czego się wystrzegać itd. Ponadto to nie są mega wysokie stężenia, więc przy zastosowaniu zaleceń nie zrobimy sobie nimi krzywdy. Nie potrzeba do nich nawet neutralizatora:) 

                                              Screen pochodzi ze strony: https://sklep.fitomed.pl/pl/c/NOWOSCI/87

 

Sama mam ochotę na wersję laktobionową, która świetnie się sprawdzi przy skórze wrażliwej, naczyniowej czy z trądzikiem różowatym i nawet przy kuracji retinolem, którą obecnie przechodzę – kwas laktobionowy nie ma tak małej cząsteczki, jak inne kwasy, dlatego nie przedostaje się z taką łatwością przez naskórek i nie ma takiego potencjału drażniącego. Z kolei kwas migdałowy dobrze sprawdzi się u osób z zatkanymi porami, trądzikiem, wrażliwą cerą, mieszaną, kwas mlekowy – skóra dojrzała, przebarwienia, cera tłusta, matowa, poszarzała, gruby naskórek. Za 30g zapłacicie 39zł.

Wśród nowości pojawił się także skwalan z trzciny cukrowej i wchodzi on skład produktów z serii NAGO. Wykazuje on bardzo dobre powinowactwo do łoju skórnego, odbudowuje i regeneruje podrażnioną skórę, ma też działanie przeciwzapalne  antybakteryjne.

 

BIOUP

Bioup także poszalał z nowymi produktami w ostatnim czasie. Zacznę może od nowego skwalanu  Blue Tansy o przepięknej, akwamarynowej barwie, który zawdzięcza olejkowi eterycznemu o tej samej nazwie. Olejek ten pochodzi z wrotyczu marokańskiego (zwanego niebieskim rumiankiem), jest bogaty w azuleny, które nadają mu niebieską barwę, najwięcej jest tu chamazulenu, który działa przeciwzapalnie, przeciwgrzybiczo, łagodząco i antyoksydacyjnie. To będzie hit na zaburzony mikrobiom, w wyniku którego często pojawiają się problemy z trądzikiem z dużym stanem zapalnym! Genialny pomysł, żeby połączyć  skwalan z tym olejkiem, choć przestrzegam właścicieli bardzo wrażliwych cer – olejki eteryczne czasem potrafią uczulić, lepiej jest więc zrobić test na żuchwie, jeśli nic się nie stanie, to wtedy aplikować na całą twarz.

Cena 29zł za 15ml. Kupiłabym to nawet z powodu samego koloru, żebym mogła się na niego patrzeć.

                                      Screen pochodzi ze strony: https://bioup.pl/produkt/skwalan-blue-tansy-niebieski-olejek-przeciwzapalny/

 

Najnowsza nowość od Bioup to aktywne serum z witaminą C 8% No Age – jest to serum olejowe ze stabilną witaminą C w postaci tetrahexydecyl ascorbate. Ze składu wynika, że to tropikalna bomba witaminowa:) Mamy tu olej z papai, guawy, winogronowy, z dzikiego arbuza Kalahari, z marakuji, olejek eteryczny z cytryny i skwalan. Aż mi ślinka pociekła :) Jeśli to pachnie jak ich serum Mango Energy to… BIERE :D Cena? 72zł/15ml, 124/30zł – nie jest to tania impreza, więc na razie się nie zdecyduję, ale wędruje na listę życzeń. Ekhm… Czy jest na sali Święty Mikołaj?

                                  Screen pochodzi ze strony: https://bioup.pl/produkt/aktywne-serum-z-witamina-c-8-no-age-mlodosc-i-blask/

 

ANWEN

Ja wiem, kupuję oczami i pewnie większość z Was też tak ma, ale jak można byłoby przejść obojętnie obok nowych produktów Anwen? Zobaczcie tylko jak to słodko wygląda!

                            Screen pochodzi ze strony: https://sklepanwen.pl/kolekcja/frontpage/pump-it-up-mgielka-unoszaca-wlosy-u-nasady
 

Ok, przejdźmy może do działania tych kosmetyków. Mgiełka Pump It Up (donciunoł pamperap!) ma unosić włosy u nasady i nie jest to lakier. Oczywiście mój wewnętrzny sceptyk od razu się uruchomił i stwierdził, że nie ma szans, jednak opinie są całkiem dobre. Jest to dla mnie mega ciekawa nowość, miałam wiele mgiełek, które miały podnieść włosy u nasady, ale niestety nie działały. Jedyną rzeczą, która się u mnie sprawdza to lakier i to też na kilka godzin.

                                               Screen pochodzi ze strony: https://sklepanwen.pl/kolekcja/frontpage/pinalokada-mgielka
 

Druga nowość to mgiełka do reanimacji fal i loków Pina LOKada – może się przydać osobom z kręconymi włosami lub tym, którzy próbowali reanimować swój skręt. Mi włosy kręcą się po deszczu, zawsze chciałam mieć je kręcone (mam raczej proste, średnioporowate), ale jak dla mnie reaktywacja loków to dużo zachodu, więc się w to nie bawię i kręcę prostownicą. Myślę więc, że nie kupię tej mgiełki, bo jakoś nie wierzę, żeby ona sama miała mi pomóc (nie jestem włosomaniaczką:)), ale może przyda się Wam? :)

 

SZMARAGDWE ŻUKI

Ten produkt już jakiś czas jest na rynku, ale myślę, że świetnie odpowiada temu, co jest teraz modne i czego szukają klientki – tak, bakuchiol:) To taki roślinny odpowiednik retinolu, ale nie ma takiego potencjału drażniącego. Super na trądzik, przebarwienia, zmarszczki. Jeśli chcecie czegoś więcej się o nim dowiedzieć, zapraszam na wpis o bakuchiolu, link poniżej.

 

Czytaj na blogu: Bakuchiol - roślinny retinol. Właściwości bakuchiolu, różnice między retinolem a bakuchiolem. Przykładowe kosmetyki z bakuchiolem.

 

Booster z 1% bakuchiolem to takie olejowe serum na bazie skwalanu, oleju z pestek jabłek, z malin, dodatkowo w składzie łagodzący bisabolol, witamina E i olejki eteryczne nadające naturalny zapach – ego zapachu jestem bardzo ciekawa, próbowałam kiedyś kosmetyków od Szmaragdowych Żuków i pamiętam, że przepięknie pachniały olejkami eterycznymi:) Wydaje mi się, że to fajna alternatywa dla tłustych kremów (oczywiście pamiętamy wtedy o „podkładzie” na bazie wody, np. serum, kwas hialuronowy lub lżejszy krem). Prosty skład bardzo na plus. Cena to 115zł za 15ml – dużo, ale jest szansa, że jest produkt wart swojej ceny.

                                                                  Screen pochodzi ze strony: https://szmaragdowezuki.pl/bakuchiol-booster

 

 

To by było na tyle, jeśli chodzi o nowości na jesień 2020. Nadchodzi koniec listopada, więc może coś ceikawego się jeszcze do końca jesieni pojawi - jeśli tak, to edytuję post. Koniecznie napiszcie, co Was zaciekawiło:) A może Wy znaleźliście ostatnio jakieś ciekawe nowości kosmetyczne? Dajcie znać:)

PS. Przepraszam za niewyraźne zdjęcia - są to screeny, a ja pracuję chwilowo na starym komputerze:)

 

BĄDŹ ZE MNĄ NA BIEŻĄCO!
FACEBOOK - KLIK
BLOGLOVIN - KLIK
INSTAGRAM - KLIK
Czytaj dalej

czwartek, 5 listopada 2020

Mikrobiom - kosmetyki z probiotykami, chroniące florę bakteryjną skóry - cz. 2

 Źródło: Obraz dungthuyvunguyen z Pixabay
 
 
 

Część 1: MIKROBIOM – CO TO JEST? CZYM SIĘ OBJAWIA ZABURZONY MIKROBIOM? JAK ODBUDOWAĆ FLORĘ BAKTERYJNĄ SKÓRY? – CZ.1


W ostatnich miesiącach zaczęło się pojawiać coraz więcej produktów, które wspierają obronną funkcję mikrobiomu. Świetne jest to, że nie są to pojedyncze kosmetyki, ale całe gamy produktów, nie musimy więc dobierać kosmetyków z różnych firm lub zamawiać z różnych sklepów internetowych i płacić kilkakrotnie za przesyłkę (osobiście mnie to bardzo denerwuje). Tutaj króluje firma Alkmie ze swoją serią Microbiome, ale także Tołpa (bardziej oczyszczanie i tonizacja). Poniżej przedstawiam przykładowe kosmetyki odbudowujące mikrobiom i usprawniającejego pracę. Starałam się kierować zawartością probiotyków i prebiotyków (choć nie wszystkie je posiadają), które bezpośrednio wpływają na stan mikrobiomu, ale także  substancji kojących i regenerujących, a także delikatnymi formułami w przypadku produktów do oczyszczania. Kosmetyki, które tu wymieniam, w większości mają naturalne składy, są tu różne półki cenowe, więc każdy powinien coś znaleźć dla siebie.

 

Kosmetyki z probiotykami, kosmetyki chroniące mikrobiom


Mycie i demakijaż: 


  • Ekstremalnie łagodnia pianka do mycia i demakijażu Foa-m my god!, seria Microbiome, ALKMIE - delikatne środki powierzchniowo czynne, biokompleks 7 ziół dobrany na podstawie medycyny chińskiej (w tym wyciąg z centella asiatica – tygrysia trawa), pochodna kwasu L-glutaminowego i przeciwutleniacz ze skrobi grzybów – zmiękcza i nawilża; pianka Alkemie, mimo swojej wysokiej ceny, była jednym z częściej sprzedających się i chwalonych przez klientów kosmetykiem do mycia skóry w drogerii, w której ostatnio pracowałam.    Cena: 95zł

  • Probiotyczny żel do mycia twarzyi ciała Holy Harmony, seria Microbiome, ALKEMIE: bioaktywny komplks 7 ziół, probiotyki i prebiotyki ( w tym Lactobacillus – pałeczki kwasu mlekowego), łagodzący uczucie swędzenia i ściągnięcia skóry ektrakt z pieprzu tasmańskiego. Cena: 45zł/150ml, 69zł/250ml

  • Łagodny żel micelarny do myciatwarzy i oczu, seria physio.mikrobiom, TOŁPA: probiotyk Bifida Ferment Lysate, torf tołpa® , ochodna mocznika, hialuronian sodu, gliceryna. Cena: ok. 28zł (195ml)

  • Oczyszczający olejek dodemakijażu, SENELLE: oleje z nasion żurawiny, z rokitnika, z awokado, ze słodkich migdałów, jojoba, kompleks Oléoactif® Pomegranate. To najlepszy olejek hydrofilny (zmywalny wodą – tylko takie polecam) do demakijażu, jaki stosowałam. Cena: 59zł

  • Hydrofilowy olejek myjący dotwarzy, BIOUP: olej słonecznikowy, z pestek moreli, winogronowy, skwalan z trzciny cukrowej, naturalny emulgator z kokosa i gliceryny; jest praktycznie tak samo dobry jak ten z Senelle, nawet zapach mi się bardziej podoba (cytrusowy), ale Senelle jest ciut gęstszy i to jego wybrałam na mojego faworyta, gdyby nie to, oba olejki znalazłyby się na pierwszym miejscu. Cena: 34zł/50ml, 69zł/150ml

  • Żel-olejek do demakijażu, seriaPure Trends, TOŁPA: torf tołpa®, ekstrakt z centella asiatica, nawilżający ekstrakt z lotosu, gliceryna; bardzo fajny – bardziej żel niż olejek w konsystencji, ale używam go jak olejku hydrofilnego, świetnie zmywa makijaż, dobrze rozpuszcza tusz do rzęs, nie ściąga skóra, nie podrażnia. Cena: ok. 18zł

  • Emulsja do mycia i demakijażutwarzy 2 w 1 Easy Going, BE THE SKY GIRL: delikatny środek myjący z kokosa, olej słonecznikowy, naturalne ekstrakty z oliwy; emulsja przypomina mleczko, bardzo łagodna dla skóry, nie podrażniająca, idealna dla cer wrażliwych, naczyniowych, suchych i nadreaktywnych. Cena: 49zł

  • Pianka do mycia twarzy, EOLAB: na bazie wody morskiej z łagodnymi detergentami; super pianka w fajnej cenie, bardzo wydajna i delikatna, nie powoduje podrażnień, nie szczypie w oczy, są trzy rodzaje: nawilżająca, oczyszczająca i odmładzająca, mają sporo fajnych składników aktywnych dobranych do rodzaju skóry. Cena: 18-25zł


Tonizacja: 



Serum i esencje:


  • Esencja Galactomyces 95 Tone Balancing Essence, COSRX: ekstrakt ze sfermentowanych drożdży, przywracający skórze równowagę, niacynamid, kwas hialuronowy, pantenol, alantoina, betaina; esencja, która przywróciła moją odwodnioną, swędzącą skórę do równowagi, recenzja gdzieś powyżej. Cena: ok. 80-90zł

  • Esencja Fermentation Essence, BENTON: zawiera dokładnie ten sam ferment, co esencja powyżej, dodatkowo betaina, pantenol, alantoina, ekstceakt z aloesu, hialuronian sodu, ceramid NP, sh-oligopeptyd 1, wyciąg z porostu alpejskiego (kwas usninowy), ekstrakt z pieprzu syczuańskiego… Jak widzicie skład jest bogatszy niż w przypadku CosRx i to będzie kolejna esencja z fermentami, której spróbuję. Cena: ok. 129zł

  • S.O.S. Serum wyciszające Liquid Shield, seria Microbiome, ALKEMIE: kompleks probiotyków i prebiotyków, skwalan, bioaktywny kompleks 7 ziół, kojący i przeciwzapalny wyciąg z komórek macierzystych zielonej marchwi, „złota alga” – immunologiczny filtr UV, olej tsubaki i jeszcze kilka innym świetnych dobrodziejstw. Marce Alkemie trzeba przyznać, że wykorzystuje w swoich produktach innowacyjne składniki, które ciężko znaleźć gdzieś indziej, dlatego uważam, że ta firma powinna wypłynąć na szersze wody, naprawdę warto się nią zainteresować. Cena: 149zł


Kremy: 


  • 24-godzinny krem równoważący Perfect Balance, ALKEMIE: prebiotyki i probiotyki, oligosacharydy, skwalan, olej ryżowy i sezamowy (naturalny filtr UV), syrop kukurydziany, wyciąg z pieprzu tasmańskiego (łagodzi), komórki macierzyste z zielonej marchwi, wit. E; słyszałam opinie, że jest mega łagodzący i skuteczny przy każdym typie cery. Cena: 149zł

  • Mikroorganiczny krem do twarzy, PRIMABIOTIC: probiotyki SCD Essential, glinka kaolinowa (reguluje wydzielanie łoju, oczyszcza), ekstrakt z zielonej herbaty (regeneracja, antyoksydacja), łagodzący ekstrakt z nagietka; lekko matujący, nadaje się pod makijaż, cera trądzikowa, podrażniona. Cena: ok. 60zł

  • Krem na dzień regulujący mikrobiom skóry A-QS Hacker Day Cream, ARKANA: bogaty w witaminy wyciąg z owoców Noni, glinka, puder ryżowy z kiełków ryżu, masło shea, hialuronian sodu; cera trądzikowa, tłusta. Cena: 128zł

  • Colostrigen R Krem intensywnie regenerujący, GENACTIV: nie zawiera probiotyków, ale silnie regeneruje skórę podrażnioną po zabiegach, trądzikową, atopową, łuszczycową; zawiera colostrum bovinum – mleko klaczy (tzw. siara, pozyskiwana od klaczy w ciągu pierwszych godzin po porodzie – najbardziej bogata w składniki odżywcze). Cena: ok. 40-45zł

  • Kuracja S.O.S. intensywnie kojąca, BANDI: kompleks mikrobiomowy, fitoceramidy, skwalan, emolienty.  Cena: 69zł

  • Prebiotyczne kremy 30+ lub 40+, AA: tylko prebiotyki, fajne składy, dostępne wersje na dzień i na noc, ciekawa wydaje się wersja odżywczo-kojąca 30+ na noc z olejem z konopii. Cena: ok. 27zł

  • Odżywczy krem regenerujący na dzień lub Odżywczy krem-olejek na noc, seria Lipidro, TOŁPA: nie ma tu probiotyków, są to kremy emolientowe, bogate, silnie regenerujące i odżywcze – bardziej dla cer suchych, podrażnionych. Cena: ok. 40zł/szt


Peelingi (tylko enzymatyczne): 


  • Anti Rouge Peeling kwasowy na naczynka, BANDI: zawiera 10% kwasu laktobionowego (PHA), który można stosować w przypadku wrażliwych i naczyniowych cer, kwas ten ma większą cząsteczkę, nie ma takiego potencjału drażniącego jak kwasy AHA i BHA. Cena: ok. 55zł

  • Peeling 3 enzymy, seria Sebio, TOŁPA: papaina, bromelaina i keratynaza, czyli potrójne działanie złuszczające, peeling bardziej dla cer mieszanych, tłustych, trądzikowych, ale przy mojej naczynkowej też się sprawdził, może lekko szczypać – jak dla mnie najlepszy peeling enzymatyczny ever, ale mam zamiar jeszcze wypróbować ten z Bandi. Cena: ok. 25-30zł


Maski: 


  • Maska intensywnie nawilżająca, KOI: probiotyki, niacynamid, alantoina, oleje roślinne. Cena: 135zł

  • Probiotic Multi-Mineral Repair Mask Regenerująca maska probiotyczna z minerałami, NOURISH: drożdże probiotyczne, oleje roślinne (np. macadamia, jojoba), woda rożana; cera ze stanami zapalnymi, trądzik zwykły i różowaty, cera sucha, podrażniona, wrażliwa. Cena: ok. 133zł

  • Probiotyczna maska jogurtowa, seria Sencica, LIRENE: probiotyki, wąkrota azjatycka, masło shea, olej arganowy. Cena: 25zł

  • 10-minutowa maska ratunkowa Rapid Relief, seria Microbiome, ALKEMIE: probiotyki i prebiotyki, oleje chia i arganowy, wyciąg z pieprzu tasmańskiego, zielonej marchwi, złotej algi; świetna do wyciszenia stanów zapalnych. Cena: 129zł

  • Maseczka Mikrobiom Balans, ZIAJA: maseczki w saszetkach z probiotykiem, dwie wersje: cera wrażliwa i cera tłusta. Cena: 2,50-3zł/szt


Podane ceny są regularne, czasem można znaleźć fajne promocje na stronach internetowych czy w drogeriach i kupić taniej:) Jeżeli pojawi się jakaś nowa seria kosmetyków odbudowujących mikrobiom lub znajdę jeszcze jakieś, to będę na bieżąco aktualizować ten wpis.

Czytaj dalej

środa, 21 października 2020

Mikrobiom – co to jest? Czym się objawia zaburzony mikrobiom? Jak odbudować florę bakteryjną skóry? – cz.1

 

Źródło: Obraz Joseph Mucira z Pixabay

Temat mikrobiomu skóry staje się coraz bardziej popularny wśród miłośników i miłośniczek pielęgnacji skóry, szczególnie wśród tych, którzy borykają się z trądzikiem, alergiami czy atopowym zapaleniem skóry. Pojawia się coraz więcej firm kosmetycznych, które oferują nam produkty mające na celu ochronić mikrobiom naszej skóry. Co to właściwie jest ten mikrobiom i dlaczego jest tak ważny? Co zaburza jego pracę, a co wzmacnia? Postaram się dziś odpowiedzieć na te pytania. 

 

Co to jest mikrobiom skóry?

Najprościej rzecz ujmując to wszystkie mikroorganizmy, które bytują na naszej skórze, a dokładniej w warstwie rogowej naskórka. Mikrobiom (lub mikrobiota) możemy określić też mianem flory bakteryjnej skóry. Są to przeróżne bakterie, grzyby, wirusy…. Tak, brzmi strasznie, ale wcale takie nie jest – drobnoustroje zasiedlające naszą skórę zapobiegają rozwojowi chorobotwórczych mikroorganizmów.[1] Mamy na sobie także te bakterie, które potrafią spowodować problemy, np. trądzik (np. Propionibacterium acnes), jednak nie robią tego, bo pilnowane są przez zestaw tych „dobrych” drobnoustrojów oraz kwaśny płaszcz ochronny skóry – nie jest to odpowiednie środowisko dla ich rozwoju.

W jaki sposób mikrobiom broni naszej skóry przed patogennymi drobnoustrojami? Produkuje pewien rodzaj naturalnego antybiotyku, który wraz z innymi substancjami wytwarzanymi przez skórę zapobiega rozwojowi bakterii chorobotwórczych i chroni jej odporność.[2] Bardzo interesującą rzeczą jest to, że każdy człowiek ma swój własny, niepowtarzalny profil mikrobiomu [3]. 

 

Zaburzony mikrobiom – czym się objawia?

Mikrobiom można śmiało określić mianem „żywa ochrona skóry”. Ochrona ta nie sprowadza się jedynie do zapobiegania rozwojowi tych „złych” bakterii, ale także do obrony przed czynnikami zewnętrznymi, np. wiatr, promieniowanie UV, wysokie i niskie temperatury, zanieczyszczeniami, przed silniejszymi substancjami, które mogą podrażnić skórę i potencjalnymi alergenami. Jak rozpoznać zaburzoną pracę naszego mikrobiomu?

  •  Sucha, ściągnięta skóra – czuć ją przeważnie po umyciu, naskórek zaczyna się złuszczać (pojawiają się tzw. suche skórki) zwykłe kremy nawilżające przestają dawać ulgę, potrzeba nałożenia czegoś tłustego.
  • Reakcja alergiczna, wysypka, zaczerwienienie, pieczenie, swędzenie, kłucie – skóra robi się wrażliwa na działanie czynników zewnętrznych, takie zmiany mogą pojawić się po użyciu niektórych kosmetyków.
  • Zmiany trądzikowe, stany zapalne – pojawiają się ropne wypryski, mogą być bolesne, tworzą się zaskórniki.

 

Co niszczy mikrobiom skóry?

Każda ingerencja w skórę czy organizm jest w stanie zaburzyć pracę mikrobiomu. Mówimy tu nie tylko o bardziej inwazyjnych rzeczach, jak niektóre lekarstwa, antybiotyki, stres, choroby czy zabiegi kosmetyczne, ale także zwykłych kosmetykach, których używamy w codziennej pielęgnacji. Mikrobiom najczęściej ulega nadwyrężeniu w wyniku stosowania środków myjących z agresywnymi substancjami myjącymi typu SLS/SLES lub mycia skóry mydłem. W tym drugim przypadku dochodzi do zmiany pH skóry – robi się zasadowe, a powinno być lekko kwaśne. Zasadowe środowisko jest bardzo korzystne dla rozwoju chorobotwórczych bakterii. Problemem dla naszej „tarczy ochronnej” są też kosmetyki z dużą zawartością alkoholu (także płyny do dezynfekcji). Alkohol zabija nie tylko te złe, ale także i te dobre bakterie – sytuacja podobna do kuracji antybiotykowej, w wyniku której nasza flora bakteryjna jelit (czyli mikrobiom jelit) ulega osłabieniu i trzeba jej dostarczyć probiotyków, aby ją odbudować. Substancjami drażniącymi i zaburzającymi pracę mikrobiomu są także kwasy, retinol, silne związki antybakteryjne (np. srebro), zapachowe i konserwujące, mechaniczne ingerecje, np. gruboziarniste peelingi czy intensywne pocieranie skóry wacikiem kosmetycznym. Może to być też łączenie wielu różnych kosmetyków z substancjami, szczególnie tych z wyższą dawką składnika aktywnego. Na naturalną ochronę skóry negatywny wpływ może mieć także materiał, z którego zrobione są nasze ubrania oraz to, co jemy [4].

 

Jak odbudować mikrobiom skóry?

Warto przede wszystkim przyjrzeć się naszej codziennej pielęgnacji, bo na nią mamy największy wpływ. Czasem wystarczy zamienić jedną rzecz, zrezygnować z czegoś i zmienić nawyki, aby odczuć poprawę. Jak dbać o florę bakteryjną skóry? Poniżej kilka wskazówek.

  • Zamiana mydła lub żelu myjącego z mocnym detergentem na łagodniejszy kosmetyk do mycia, np. pianka czy żel do cer wrażliwych, atopowych.
  • Zamiana płynu micelarnego na olejek do demakijażu – dzięki temu nie pocieramy skóry wacikiem, a olejek, który nadaje się również do demakijażu oczu skutecznie rozpuści zanieczyszczenia i makijaż. Najbardziej polecam olejki hydrofilne, czyli zmywalne wodą. Osobiście nie mogę się przekonać do takich bez emulgatora, muszę mieć do niego jeszcze żel, który go zmyje, a to dodatkowy kosmetyk i dodatkowe pocieranie skóry, które jednak staramy się ograniczać.
  • Jeżeli używacie toniku – zamiana na produkt w butelce z atomizerem lub przelanie go do takiej butelki. Dzięki temu nie pocieramy skóry wacikiem.
  • Rezygnacja z kosmetyków zawierających alkohol. UWAGA! Nie wszystkie alkohole są złe. Za wysuszające i zaburzające równowagę skóry uznawane są Alcohol, Alkohol denat., Ethanol, Ethyl Alcohol i tych polecam się wystrzegać. Często można spotkać kosmetyki, które zawierają alkohole tłuszczowe, są one emolientami, chronią skórę przed utratą wody, mają niski potencjał alergenny. Są to m.in.: Cetyl Alcohol, Cetearyl Alcohol , Stearyl Alcohol, Mirystyl Alcohol – takie alkohole nie zrobią krzywdy naszej skórze.
  • Zamiana peelingu ziarnistego na enzymatyczny – tutaj znów unikamy tarcia skóry. Enzymatyczne peelingi rozprawią się z martwym naskórkiem bez konieczności mechanicznego uszkadzania skóry.
  • Kosmetyczny minimalizm – im mniej kosmetyków nakładamy na skórę, tym lepiej. Często zdarza się, że łączenie wielu składników aktywnych nie sprzyja naszej skórze. Często mówię w tym przypadku, że skóra „głupieje” od nadmiaru różnych substancji i może zareagować alergicznie. Dlatego też nie jestem fanką azjatyckiego podejścia do pielęgnacji (10 kroków), ale kosmetyki azjatyckie lubię:)
  • Jeżeli chcecie korzystać z kosmetyków z kwasami, to najlepiej pod okiem kosmetyczki lub kosmetologa. To samo w przypadku retinolu. Jeśli nie macie swojego kosmetologa to warto swoje wątpliwości rozwiać u producenta i dokładnie stosować się do zaleceń umieszczonych na opakowaniu.
  • Stosowanie kosmetyków z probiotykami i prebiotykami, fermentami, a także składnikami odbudowującymi barierę hydrolipidową skóry (np. kwas hialuronowy, mocznik, mleczan sodu, trehaloza, oleje roślinne, np. z ogórecznika lekarskiego, z wiesiołka, z kiełków pszenicy, z czarnuszki, jojoba, konopny). Używanie kremu z filtrem.

W mojej pracy jako konsultant-sprzedawca często spotykałam się z określeniem „coś się dzieje złego z moją skórą, ale nie wiem co” lub, moje ulubione, „wszystko mnie uczula!”.  Klientki zauważały zmiany w skórze, mimo pielęgnacji, którą stosowały od dłuższego czasu i do tej pory nie dawała negatywnych efektów. Przykład: klientka ok. 40rż zmagała się ze zmianami trądzikowymi, na skórze pojawiały się ropne wypryski i podskórne grudki ze stanem zapalnym. Skóra dodatkowo była wyraźnie podrażniona i zaczerwieniona. Okazało się, że w akcie desperacji zaczęła używać produktów ze srebrem koloidalnym, kwasami (chyba tam gdzieś pojawił się jeszcze retinol), a do mycia używała mocniej oczyszczających kosmetyków. Do tego wszystkiego doszedł też duży stres. Zrezygnowałyśmy więc z agresywnego traktowania skóry mocnymi substancjami, intensywnie myjąco-złuszczające żele zamieniłyśmy na delikatną piankę, a do regeneracji poleciłam kosmetyki z probiotykami, regenerujące i odbudowujące florę bakteryjną skóry. Pierwszym wdrożonym do pielęgnacji klientki kosmetykiem przywracającym równowagę mikrobiomu była esencja ze sfermetowanymi drożdżami Galactomyces 95 Tone Balancing Essence od CosRx. Pamiętam jak dziś, że przyszła po ok. 1,5 tygodnia z wygojoną skórą, bez nowych niedoskonałości. Potem dobrałyśmy jeszcze 24-godzinny krem równoważący Perfect Balance z serii Microbiome od Alkemie, który świetnie podtrzymał efekt. Kosmetyki w tym przypadku to jedno, ale najważniejsza była rezygnacja z aplikowania na skórę drażniących substancji i mocnego oczyszczania.

 

Czytaj na blogu:  CosRx Galactomyces 95 Tone Balancing Essence, czyli koreańskie cudo, które uratowało mi skórę | OPINIA, SKŁADNIKI AKTYWNE


CZĘŚĆ 2: MIKROBIOM - KOSMETYKI Z PROBIOTYKAMI, CHRONIĄCE FLORĘ BAKTERYJNĄ SKÓRY - CZ. 2


Bibliografia:

[1] https://codziennikkosmetyczny.pl/2018/05/03/mikrobiota-czyli-mikroorganizmy-w-sluzbie-skory/

[2][4] Dr Adler Y., „Skóra – fascynująca historia. Odkrywczy sposób rozumienia skóry”, wyd. Feeria, Łódź 2017

[3] http://laboratoria.net/artykul/27263.html&pn=2

Czytaj dalej
Obsługiwane przez usługę Blogger.