środa, 28 października 2015

Jesień z Semilac - paczka współpracowa:)

Witam:)


Nadeszła jesień, a wraz z nią ochota na zmianę kolorystyki nie tylko w makijażu, ale też na paznokciach. Przyszedł czas na ciemniejsze i głębsze kolory, bardziej stonowane i eleganckie barwy, które świetnie dopełnią jesienny klimat panujący za oknem:)
 
Otrzymałam właśnie paczkę od firmy Diamond Cosmetics, w której znalazły się: dwa wybrane lakiery hybrydowe Semilac, Top, Baza (na pewno się przydadzą) oraz podkładka do robienia zdjęć z logo:) Oprócz tego dostałam zaproszenie na pokaz ze zdobnictwa paznokci:)



Dzięki, Wercia;) 

Słodkie krówki też były, ale oczywistym jest, że nie zdążyłam ich ładnie sfotografować - zjadłam je od razu;)

Jakie kolory lakierów wybrałam? W swojej semilacowej kolekcji mam dużo jasnych, letnich kolorów, więc zdecydowałam się na ciemniejsze, bardziej eleganckie lakiery. Pierwszy z nich to 014 Dark Violet Dreams - brakowało mi ciemnego fioletu, a ten wydaje mi się idealny:)

Drugi to 082 Luminous Cyclamen - przepiękna barwa, na początku może się wydawać, że to bordowy kolor, ale tak naprawdę jest to ciemny róż:) Coś pięknego:)

 Wkrótce pokażę Wam jak lakiery prezentują się na paznokciach:)



________________________________________

BĄDŹ ZE MNĄ NA BIEŻĄCO!
FACEBOOK - KLIK
BLOGLOVIN - KLIK
TWITTER - KLIK
INSTAGRAM - KLIK


Czytaj dalej

czwartek, 22 października 2015

Świece, pachnidła, naturalne kosmetyki... - wizyta w "Ładnie Pachnie" we Wrocławiu:)

Witam:)


Wiecie już, że uwielbiam naturalne kosmetyki, dlatego często zaglądam do różnych mydlarni czy sklepów z produktami kosmetycznymi o składzie bogatym w naturalne ekstrakty roślinne i oleje. Przed wyjazdem do Wrocławia przeczesałam Internet w poszukiwaniu punktów, które warto odwiedzić. Kiedyś słyszałam o Mydlarni Wrocławskiej i bardzo chciałam się tam wybrać, lecz znalazłam info, że sklep zmienił adres i funkcjonuje teraz pod nazwą "Ładnie Pachnie" (fajna, prawda?;)). Gdy byłam już na miejscu szybko odnalazłam ulicę Odrzańską 24 (blisko rynku) i tą mydlanię:) 

Zapraszam Was więc do obejrzenia zdjęć - zobaczycie, co możecie kupić w sklepie Ładnie Pachnie;)

Jak sama nazwa wskazuje znajdziemy tu mnóstwo pachnących świec, saszetek, wosków - przede wszystkim od firm Yankee Candle i Wood Wick. Spójrzcie tylko, ile tego! Wszystko przepięknie kolorystycznie uporządkowane, aż się chce przebierać w tych zapachach!:)




W asortymencie znajdziecie także kosmetyki naturalne rosyjskich firm: Natura Siberica, Babuszka Agafia, Planeta Organica, ale znajdzie się także coś rodzimego, czyli firma Purite - w tym momencie interesuje mnie ona najbardziej:) Do wyboru naturalne kremy, oleum czy mydła:)


Mamy też Sylveco!:)


I nawet naturalne kosmetyki do makijażu Naarei:)


W Ładnie Pachnie zaopatrzycie się też w wody toaletowe i orientalne perfumy:)


Z tego, co wiem, w Ładnie Pachnie odbywają się dermokonsultacje z firmą Sylveco, warsztaty mydlarskie, a niedługo odbędzie się także... koncert mis i gongów tybetańskich! :) Więcej informacji na temat wydarzeń w Ładnie Pachnie oraz samego sklepu i asortymentu znajdziecie na Facebooku - KLIK 

Muszę wspomnieć, że nawet najpiękniejszy sklep z najlepszym asortymentem nie byłby przeze mnie odwiedzany, gdyby nie przemiła i fachowa obsługa:) Pani Marlena zaprasza do Ładnie Pachnie! :)


Od razu zapytałam Panią Marlenę o największy hicior sklepu. Bez wahania pokazała mi olej Busajna - oczy miałam jak 5 złotych, bo nigdy o czymś takim nie słyszałam:) Olej ten podobno wspaniale nawilża i ujędrnia skórę, działa antycellulitowo i, uwaga, bije na głowę olej arganowy i olej z opuncji figowej! Gdy to usłyszałam postanowiłam go kupić - byłabym chyba chora, gdybym wyszła z pustymi rękami;) Poza tym próbowałam i arganu, i opuncji, więc tym bardziej byłam zaciekawiona tym olejem (oczywiście przechrzczonym przez mojego męża na olej Husajna...:)). Jest to najpiękniej pachnący olej, z jakim miałam do czynienia, co tylko utwierdziło mnie w przekonaniu, że dokonałam dobrego zakupu:) Więcej informacji na jego temat znajdziecie w osobnym poście już niebawem:)

Kupiłam też saszetkę zapachową do szafy jako prezent dla mojej babci - nie zrobiłam niestety zdjęć, ale gdyby któraś z Was była w tym sklepie, to koniecznie poproście o pokazanie Wam saszetki Tickled Pink - jej zapach jest obłędny - trochę kwiatowy, trochę owocowy, trochę jak oranżada:) Cudo:)

Serdecznie polecam odwiedziny i zakupy w Ładnie Pachnie:) Nie dość, że ładnie pachnie już od progu, to jeszcze znajdziecie tam wiele ciekawych kosmetyków i pachnideł, a ponadto pogadacie sobie o kosmetykach z sympatyczną Panią Sprzedawczynią:) Świetne też jest to, że właścicielki nie ograniczają się jedynie do sprzedaży - organizują przeróżne eventy, dzięki którym można dowiedzieć się co nieco o swojej skórze i dobrać do niej odpowiednie produkty czy stworzyć własne mydło:)



Zapraszam na mojego Instagrama! - KLIK ;)

Buziaki, 

Maddie Ann:)
_________________________________________

BĄDŹ ZE MNĄ NA BIEŻĄCO!
FACEBOOK - KLIK
BLOGLOVIN - KLIK
TWITTER - KLIK
INSTAGRAM - KLIK
Czytaj dalej

poniedziałek, 19 października 2015

Liebster Blog Award nr 6:)

Hej:)


Jakiś czas temu Kinga, autorka bloga Kinga Naturalnie - http://kinganaturalnie.blogspot.com/ nominowała mnie do Liebster Blog Award, za co bardzo jej dziękuję:) Przypomnijmy sobie, o co chodzi w tej zabawie:)

Nominację do Liebster Blog Award jest przyznawana blogerom przez innych blogerów za "dobrze wykonaną robotę". Nagroda leci zazwyczaj do blogerów o mniejszej liczbie obserwatorów, więc jest to dla nich możliwość rozpowszechnienia swojego bloga. Bloger odpowiada na 11 pytań od blogera, który go nominował do nagrody, następnie sam nominuje 11 osób, którym zadaje 11 swoich pytań. Nie może on nominować blogera, który go nominował.


A oto pytania od Kingi i moje odpowiedzi:)

1. Najlepsza rzecz jaką jadłaś?
Mój mąż zrobił mi kiedyś kolację, jakieś tajskie danie, za cholerę sobie nie przypomnę jak to się nazywa, ale był indyk, chilli, imbir, ananas chyba, jakieś kiełki, pestki słonecznika i prażone orzechy... Wszystko podane z ryżem. Smakowało pikantnie, trochę słodko, trochę gorzko... To było genialne:)
2. Ulubione wspomnienie z dzieciństwa?
Mam dużo ulubionych wspomnień z dzieciństwa, ale myślę, że w pamięci na zawsze zostaną mi zabawy z moim młodszym rodzeństwem:)
3. Spodnie czy spódnica?
Zazwyczaj wkładam spodnie, bo jest mi wygodnie i ciepło:) Ale jak mam humor, to skuszę się na spódnicę:)
4. Wolisz używać gotowych czy samodzielnie przygotowanych kosmetyków?
Wolę używać gotowych kosmetyków, bo po prostu jestem bardzo wygodnym osobnikiem:) Ale to nie znaczy, że takich kosmetyków sobie nie robię:) Bardzo lubię na przykład własnoręcznie robione serum do twarzy, mieszane na dłoni z oleju arganowego, kwasu hialuronowego i jakiegoś olejku eterycznego:) Balsamów do ciała zwykle nie kupuję - od smarowania mam masło shea wymieszane z olejkiem grejpfrutowym i imbirowym - świetne na cellulit:)
5. Jesteś typem sportowca czy kanapowego leniuszka?
Jestem stuprocentowym leniem. Od wielkiego dzwonu sobie czasem potańczę. Moim ulubionym sportem zaś jest bieg po sklepach.
6. Jak jest twoja ulubiona pora roku?
Wszystko, co nie jest zimą:)
7. Wierzysz w działanie kosmetyków przeciwzmarszczkowych?
Przede wszystkim wierzę w odpowiednie oczyszczanie i nawilżanie skóry. Jeśli jej poziom nawilżenia jest wysoki, wtedy staje się gładsza, zmarszczki są mniej widocznie i występują później. Co do kosmetyków przeciwzmarszczkowych - warto je stosować, zważając na to, jakie składniki zawierają. Bardzo dobre są składniki, które są przeciwutleniaczami, które opóźniają starzenie się skóry np. witamina E, C lub A czy flawonoidy. Świetnym składnikiem przeciwstarzeniowym jest też koenzym Q10.
8. Czego nie lubisz w makijażu?
Malowania kresek i tego, że trzeba go zmyć przed spaniem:)
9. Podkład płynny czy mineralny?
Nigdy nie używałam mineralnego, więc wybieram zwykły podkład:)
10. Czy lubisz robić zakupy?
Uwielbiam:) Szczególnie kosmetyczne, czy to w sklepach, czy przez Internet:)
11. Jak jest Twoja najlepsza cecha?
Uczciwość i punktualność. 

Tradycyjnie wyłamię się i nie nominuję nikogo, mam nadzieję, że Kinga mi to wybaczy:) Jednocześnie zapraszam wszystkich, którzy maja na to ochotę, do odpowiadania na powyższe pytania na swoich blogach - koniecznie wtedy dajcie o tym znać, chętnie przeczytam odpowiedzi:)

____________________________________________

BĄDŹ ZE MNĄ NA BIEŻĄCO!
FACEBOOK - KLIK
BLOGLOVIN - KLIK
TWITTER - KLIK

Czytaj dalej

czwartek, 15 października 2015

Stylowe Zakupy 2015 - zdobycze z Golden Rose:)

Hej:)


Pod koniec września mieliśmy okazję pobuszować po sklepach ze kuponami zniżkowymi z Grazii i Twojego Stylu. Jedyne kosmetyczne zakupy, które poczyniłam, to kilka rzeczy z Golden Rose. Jeśli chcecie się dowiedzieć, co nowego będę teraz testować, to zapraszam do dalszej lektury:)


Zakupy może i nie są wielkie, ale i tak poprawiły mi humor, tym bardziej, że kupiłam wszystko, czego potrzebowałam.




Po pierwsze gąbeczka do makijażu. Gąbka z Real Techniques, której dotychczas używałam, niestety dawno się już zużyła i musiała wylądować w koszu, a czymś się trzeba malować:) Stwierdziłam, że gąbka z GR ciekawie wygląda i nie jest bardzo droga, więc chętnie ją wypróbuję. Niestety nie dostałam na nią zniżki - rabat nie obejmował akcesoriów. Jeśli chodzi o pierwsze wrażenia to jest ona zdecydowanie twardsza i sztywniejsza niż gąbka z RT, trochę mi się to nie spodobało, bo przyzwyczaiłam się do miękkości gąbki RT. Zobaczymy, jak będzie się sprawować przed dłuższy czas używania.



W GR postanowiłam zakupić eyeliner, do tej pory używałam eyelinera z Eveline i Maybelline Lasting Drama, ale pierwszy mi się skończył, a drugi wysechł:/ Z GR miałam już jeden eyeliner - niebieski o metalicznym wykończeniu - był naprawdę przyzwoity, więc zdecydowałam, że wypróbuję teraz klasyczny, czarny tusz do kresek. Sprzedawczyni pokazała mi dwa: jeden standardowy, wysychający na mat, a drugi taki, którego czerń nawet po wyschnięciu jest głęboka i mocna. I padło na ten drugi, czy Style Liner Black. Gdy próbowałam go zetrzeć z dłoni, wydawał mi się trwały, ale wiadomo, dłoń to nie powieka.




Nie mogłam się też obyć bez nowej szminki - potrzebowałam czegoś na jesień i na dzień - kolor, który zmieni kolor ust na troszkę mocniejszy, ale nie będzie raził w oczy. Wcześniej zrobiłam mały research w Internecie i wybrałam pomadkę nr 105 - i to był strzał w 10! Odcień jest dla mnie idealny:)



Do szminki pani sprzedawczyni pomogła mi dobrać konturówkę - ta, którą wybrałam (Dream Lips Lipliner nr 512) jest nieco ciemniejsza od szminki, ale pasowała najlepiej spośród wszystkich, które mi zaproponowano. Na ustach jednak różnicy nie widać:)



Tak się prezentują moje łupy z Golden Rose:) Bardzo lubię tę firmę, szczególnie za szminki i lakiery do paznokci:) Mają tam też całkiem niezłe róże do policzków i podobno cienie do powiek - tych ostatnich jeszcze nie próbowałam, ale wszystko przede mną:)

Dajcie znać, co chciałybyście spośród tych kosmetyków 
jeszcze raz zobaczyć na blogu:)
_________________________________________


BĄDŹ ZE MNĄ NA BIEŻĄCO!
FACEBOOK - KLIK
BLOGLOVIN - KLIK
TWITTER - KLIK
Czytaj dalej

wtorek, 13 października 2015

Ziaja dla Ciebie - wizyta w C.H. Factory Outlet we Wrocławiu i małe zakupy:) Jakie produkty tej firmy polecacie?:)

Cześć:)


Wracam po dwóch tygodniach - małe wakacje i przeprowadzka odciągnęły mnie trochę od blogowania, ale teraz wreszcie mam okazję, żeby coś napisać:)

Jakiś czas temu odwiedziłam Wrocław (kocham to miasto!). A jak wycieczka do innego miasta, to też wycieczka po sklepach;). Nie było więc mowy o tym, żebym nie zajrzała choć na chwilę do mojej dobrej znajomej, która pracuje w Ziaji:)


Koniec końców wyszło, że byłam u niej prawie cały dzień:) A dzięki temu i bardzo dużej wiedzy Oli mogłam bardzo uważnie przyjrzeć się asortymentowi. Do tej pory używałam tylko kilku kosmetyków tej firmy - płyn dwufazowy do zmywania makijażu oczu i ust (wersja do makijażu wodoodpornego oraz wersja Liście Zielonej Oliwki), maseczki w saszetkach (oliwkowa i kawowa, której zapach powoduje, że chciałoby się ją zjeść), mój ukochany balsam oliwkowy do ust (który po raz pierwszy zakupiłam jakieś 2 lata temu właśnie dzięki poleceniu Oli i jestem mu wierna do dziś) oraz emulsja na naczynka (recenzja poniżej).


Prawie wszystkie te kosmetyki polubiłam, ale do tej pory nie zainteresowałam się marką na tyle, żeby stała się obiektem moich westchnień:) I dziwię się, czemu dopiero teraz - kosmetyki mają przecież tyle dobrych opinii i jeszcze są tak niedrogie!



Ola poleciła mi serię z mocznikiem oraz serię z lipidami - podobno wspaniale nawilżają skórę, a także krem- maskę do skóry wokół oczu, maski algowe, serię oliwkową i Liście Manuka, cudownie pachnące mydła do mycia rąk, balsamy i kremy z kozim mlekiem.... sporo tego było:)





Ola zaprasza na zakupy w Ziaji!:)


A tu moje skromne zakupy:



Maść oliwkowa, mocno natłuszczająca - rewelacja na suche i spierzchnięte usta, krem CC wyciszający - zdradzę Wam już, że to moje odkrycie oraz różaną maseczkę nawilżającą do twarzy, niestety nie ma jej na zdjęciu, bo zdążyłam już ją dać mojej mamie, tak samo jak i kaszmirowy krem do rąk:) Do tego dostałam próbki kremów do twarzy z serii Liście Zielonej Oliwki i Liście Manuka (bardzo odpowiada mi ten pierwszy) oraz antycellulitowego serum do ciała:)

Zastanawiam się jeszcze nad zakupem kremu do rąk z mocznikiem, kremu-maski pod oczy (choć to chyba w późniejszym czasie, bo na razie testuję masło kawowe pod oczy, ale na pewno się kiedyś skuszę:)) i oliwkowej wody tonizującej z witaminą C:)

A Wy co polecacie kupić w Ziaji? Macie jakieś sprawdzone produkty tej marki?:)

_______________________________________

BĄDŹ ZE MNĄ NA BIEŻĄCO!
 
FACEBOOK - KLIK
BLOGLOVIN - KLIK
TWITTER - KLIK


Czytaj dalej
Obsługiwane przez usługę Blogger.