niedziela, 20 maja 2018
Konferencja Meet Beauty - Edycja IV | Relacja
Meet Beauty to największa w Polsce konferencja dla blogerów, vlogerów i influencerów urodowych. Kolejna, czwarta edycja odbyła się 21 i 22 kwietnia w Warszawie, tym razem w pięknym, eleganckim Hotelu Lord. Zapraszam serdecznie na relację z tego wydarzenia:)
Bardzo się cieszę, że tym razem lokalizacja konferencji była bardziej przystępna, myślę, że nie tylko dla mnie - osoby mieszkającej w stolicy, ale też dla osób, które dojechały z różnych miejsc w Polsce. Łatwy dostęp do komunikacji (jakby ktoś chciał samolotem przylecieć to też miał blisko) jest zawsze na plus. Wygoda to moje drugie imię i choć jechałam na miejsce około 50 minut, to nie było problemów z autobusem czy tramwajem, zawsze jakiś był.
Rejestracja uczestników odbywała się w trochę ciasnym jak na 300 osób holu, lecz dało się przeżyć:) Kto był spragniony lub nie jadł śniadania, mógł uraczyć się kawą, herbatą, wodą czy pysznymi ciasteczkami (na tę okoliczność dietę zawiesiłam na kołku). Przed pierwszymi warsztatami zdążyłam jeszcze odwiedzić kilka stoisk i pogadać z paniami z firm o nowościach kosmetycznych:)
Pierwsze warsztaty, w których miałam przyjemność uczestniczyć były organizowane przez firmę O2Skin, która w swojej ofercie posiada kosmetyki z 30% zawartością tlenu. Pognałam tam w podskokach, bo byłam ciekawa jak to z tym tlenem w kosmetykach jest - no bo w końcu mamy wolne rodniki tlenowe, które są złem. Okazało się, że nie ma się czego bać - czysty tlen to czysty tlen - łączy się ze składnikami odżywczymi zawartymi w kremach i razem penetrują sobie naskórek jeszcze głębiej niż miałyby to robić osobno. Podobno też kosmetyki z tlenem powinny być pakowane w szklane pojemniki, nie w plastikowe, także wiecie już czego szukać;) Więcej o tej firmie napiszę w osobnym poście z recenzją kosmetyków O2Skin, które właśnie testuję.
Po warsztatach przyszedł czas na wykład o aromaterapii, który prowadzony był przez blogerkę, ziołoznawczynię, blogerkę i autorkę książki "Ziołowy Zakątek. Kosmetyki, które zrobisz w domu" - Klaudynę Hebdę. Ogromnie się cieszę, że udało mi się wziąć udział w tym wykładzie, bo nie tylko jestem fanką aromaterapii, ale też ze względu na prowadzącą, bo to właśnie z Klaudyną zrobiłam swój pierwszy prawdziwy krem!:) Byłam bardzo ciekawa, jaką wiedzą się z nami podzieli (muszę się zainteresować olejkiem frankincense). W czasie trwania wykładów oczywiście czuć coś było w powietrzu i obstawiam, że był to mój ukochany olejek neroli. Na koniec otrzymaliśmy w prezencie olejek pomarańczowy wzmocniony x10 - mogę Wam już zdradzić, że faktycznie jest mocniejszy, nie trzeba wielu kropel, aby zapach był wyczuwalny.
Po wykładzie nastapił jeden z najważniejszych dla mnie punktów programu, czyli obiad. Wybór był ogromny, zaczynając od zup, kończąc na sałatkach i deserach... Miałam ochotę spróbować wszystkiego, ale niestety mój żołądek nie jest z gumy:) Było pysznie i na bogato - gratulacje dla kucharzy z Hotelu Lord:)
W międzyczasie można było odpocząć, napić się kawy, porobić sobie zdjęcia na pięknej, kwiatowej ściance, czego ja oczywiście nie robiłam, bo wstydzę się robić selfie jak ludzie patrzą. Za to znów mogłam pogadać z paniami przy stoiskach, poznać nowe marki i ich kosmetyki. Zupełnie nieznanymi mi markami były na pewno O2Skin, Mustela czy Roge Cavailles, więc byłam ich bardzo ciekawa, ale przyjemnie było też poznać z bliska produkty firm Neess, Efektima, Natura Siberica czy Pierre Rene. Przy stoisku Annabelle Minerals zatrzymałam się na dłużej - w ofercie tej firmy pojawiła się nowość w postaci olejku pielegnacyjnego, a jak wiecie olejki kocham, więc wspięłam się na swoje skromne wyżyny fotografii i poczyniłam piękne zdjęcie olejku, który najbardziej mnie interesował (Stay Calm), opublikowałam wypociny na Instagramie i dostałam olejek do testowania:) Dobrze, że stoisko było pięknie wyposażone w niezbędne w pracy blogera rzeczy, takie jak drewienka, mchy, kwiatki, paprotki i trawy ;)
Przyszedł czas na ostatnie warsztaty, tym razem z firmą Neess i założycielami pierwszego w Polsce nailtracka - Wosk z Pazurem. Główną bohaterką spotkania była innowacyjna i rewolucyjna baza peel-off pod hybrydy, którą to można ściągać za pomocą patyczka, nie odmaczając w acetonie. Sceptyk siedzący w mojej głowie podpowiadał mi, że to się nie może udać, ale testowałam i... no działa;) ściąga się bardzo dobrze patyczkiem, trzeba użyć tylko trochę siły. Grzybu Grzyb - męska połowa Wosku z Pazurem testował bazę dzielnie na swoim paznokciu, a potem równie dzielnie ją zdejmował - paznokieć nie wyglądał na zniszczony, więc jest nadzieja:) Bazę chętnie przetestuję na stopach, na paznokciach u rąk mam masę akrylożelową, więc ciężko mi się będzie odnieść do naturalnej płytki, ale i tak ją wypróbuję:)
Drugi dzień konferencji zaczął się dla mnie bardzo miło - udało mi się dostać do stoiska Pollena Ewa i zrobić badanie skóry:) Poprzedniego dnia za każdym razem, kiedy przechodziłam obok były spore kolejki, więc odpuściłam. Badanie mojej skóry wykazało, że jest ona odwodniona i podrażniona (co jest prawdą, dwa dni wcześniej potraktowałam się korundem, którego nie powinnam stosować zbyt często i mocno), więc dobrano dla mnie odpowiednie kosmetyki. Pamiętam, że z paniami przy tym konkretnym stoisku bardzo przyjemnie mi się rozmawiało, serdecznie pozdrawiam, jeśli to czytają:)
Po badaniu uczestniczyłam w panelu na temat hejtu w sieci. Gośćmi tej pogadanki byli Bogusia Siedlecka-Goślicka, czyli Anioł na resorach, Wioletta Pyzik - Niewyparzona Pudernica oraz Władek Beauty Boy. Zawsze ciężko mi było zrozumieć, dlaczego ludzie świadomie potrafią bezpodstawnie hejtować czy nawet grozić osobom działającym w Internecie, w zasadzie tylko dlatego, że robią coś ciekawego i chcą to pokazać światu. Niestety, im bardziej twórca jest charakterystyczny, tym to zjawisko przybiera na sile. Trudno jest się nie przejmować hejtem, ale tak naprawdę to chyba jedyne wyjście - pozwoli to na dalsze i spokojne robienie tego, co się kocha.
Następnie wzięłam udział w kolejnych paznokciowych warsztatach, tym razem z marką Pierre Rene. Candymona - prowadząca podzieliła się z nami sposobami na perfekcyjny manicure pod skórki. Potem testowaliśmy pyłki do zdobień (spójrzcie na zdjęcia, pięknie się mienią:)). Niestety nie wzięłam udziału na konkursie na najładniejsze zdobienie, bo mimo najszczerszych chęci nie potrafiłam nic ładnego stworzyć za pomocą patyczka:) Tak to jest, jak się człowiek do pędzli przyzwyczai:)
Na koniec dnia odbyły się warsztaty firmy Natura Siberica, podczas których dowiedzieliśmy się skąd pochodzą składniki zawarte w kosmetykach tej firmy oraz co oznacza zasada dzikich zbiorów. Żeby nie było, że nie mamy co robić - stworzyłyśmy też własny peeling!
Jedna rzecz mi się nie podobała - okazało się, że było za dużo osób na warsztatach. Niby każdy miał opaskę, która gwarantowała uczestnictwo, ale nikt tego nie sprawdzał i okazało się nagle, że dochodzą kolejne osoby, a miejsca już nie ma... Na szczęście udało się znaleźć pani Ani, prowadzącej warsztaty kilka krzeseł i odrobinę miejsca przy stołach, aby wszyscy mogli uczestniczyć w spotkaniu. Ktoś tu ewidentnie zajumał sobie czyjeś miejsce. Nieładnie:/
Konferencja dobiegła końca, wszyscy dostali ogromne torby z upominkami od firm, zrobiliśmy też pamiątkowe zdjęcie. Wróciłam do domu bogatsza o nową wiedzę, znajomości, a na pewno o nowe kosmetyki, które pokażę w następnym poście ;) Ciężko mi stwierdzić, czy ta edycja była lepsza od innych - każda była troszkę inna i trochę w innych okolicznościach, każda miała coś w sobie:) Niemniej jednak zawsze czegoś nowego się dowiadywałam, poznawałam nowe osoby i nowości kosmetyczne. które uwielbiam:)
Kto z was był na konferencji? Jak Wam się podobało? Dajcie znać:)
Buziaki,
Maddie Ann:)
__________________________________________
BĄDŹ ZE MNĄ NA BIEŻĄCO!
FACEBOOK - KLIK
BLOGLOVIN - KLIK
TWITTER - KLIK
INSTAGRAM - KLIK
Autor : Maddie Ann
Zobacz też:
4 komentarze:
Dziękuję za dodanie komentarza! Aby uniknąć spamu moderuję wiadomości, więc nie będzie on widoczny od razu, pojawi się najpóźniej następnego dnia. Jeśli chcesz być ze mną na bieżąco, zachęcam do zaobserwowania bloga lub/i polubienia strony na Facebook'u lub Google+:) Staram się zawsze odwiedzać blogi komentujących;)
Obsługiwane przez usługę Blogger.
Niezwykłe wydarzenie :)
OdpowiedzUsuńNa pewno to było niesamowite wydarzenie. Szkoda że mnie tam nie było wtedy.
OdpowiedzUsuńkiedy następny taki?:)
OdpowiedzUsuńświetna sprawa, sama z chęcią bym się kiedyś wybrała
OdpowiedzUsuń