poniedziałek, 30 listopada 2015

InstaMix Październik-Listopad 2015:)

Hej:)


Niektóre z Blogerek mają swoje InstaMixy - ja też postanowiłam mieć!:) Dopiero udało mi się zainstalować Instagrama na moim telefonie.... miałam z tym przerastający mnie problem natury technicznej. Ale w końcu się udało i jest! Zapraszam do oglądania! A link do mojego konta znajdziecie na samym dole posta:)

W moich InstaMixach znajdziecie zdjęcia, które już pojawiły się na blogu - będzie to swego rodzaju przypomnienie niektórych postów, ale będą także nowe fotki, które są zapowiedzią postów, które pojawią się na blogu w najbliższym czasie:) Jeśli post Wam się spodoba, będę kontynuować cykl InstaMixów:)

1.Na początek trochę nowości:) Moja pierwsza wyprawa do Kontigo zakończyła się takim oto zakupem: 3 mini-podkłady: HD, Matte i Satin oraz brokat Mystik! Poniżej krótki filmik ukazujący, jak pięknie się mieni:)


2. Dwie nowości do ust w kolorze bordo od Essence: pomadka w płynie (niestety nie wiem, jaki to numer) i pomadka 09 I feel Pretty:)
3. Upragniona i wyczekana baza matująca pod cienie od Zoevy! Mam ją nareszcie po kilku miesiącach braku w magazynach drogerii internetowych.
4. Na rossmanowskich promocjach za bardzo nie poszalałam, jedynym zakupem był najnowszy matujący podkład Air Mat od Bourjois:) Wrażenia na razie dobre, oprócz tego, że za ciemny odcień sobie kupiłam (02 Vanilla).

1. Kolejne ziajowe nowości:) Za wszystkie kosmetyki na górnym zdjęciu zapłaciłam... 30zł...;)
2. Pasta oczyszczająca jest Wam pewnie znana, a ja dopiero teraz odkryłam to cudo! 
3. Mój ulubiony ostatnio krem do rąk o wspaniałym piernikowym zapachu - idealny na tę porę roku:)


1 i 2. Ostatni miesiąc upłynął pod znakiem Semilaca: na pierwszym zdjęciu paczka współpracowa, na drugim lakiery, które znalazłam w paczce: top, baza, 014 Dark Violet Dreams i 082 Luminous Cyclamen:) 


3. Zebrało mi się na wspominki - mój semilacowy duet ślubny! LInk do posta z moim ślubnym manicure TUTAJ
4. A tu powrót do 032 Biscuit po okresie noszenia ciemnych jesiennych kolorów:)

1. Jedna z dwóch moich ulubionych maskar - SuperShock od Avon:)
2. Suchy szampon Batiste Dark&Deep Brown - mój must have, który znalazł się w zestawieniu ulubieńców półrocza (możecie go dorwać pod tym linkiem - KLIK
3. Cień foliowy od Makeup Revolution - już kultowy:) Makijaż z jego wykorzystaniem znajdziecie TUTAJ
4. Jesienny zestaw makijażowy - czekoladowa paleta cieni I heart chocolate od MUR oraz różowa szminka Color Sensational od Maybelline:)

1. Zebrałam do kupy i sfotografowałam wszystkie moje cienie Inglota:) Link ze swatchami i recenzją znajdziecie TUTAJ
2. Wizyta w sklepie Ładnie Pachnie również poskutkowała postem na blogu - KLIK
3. A tu nowości od Golden Rose, które znalazły się w mojej kosmetyczce po ostatnich Stylowych Zakupach z Grazią i Twoim Stylem:) - link do posta KLIK

1. Sylwester, karnawał - proszę bardzo! Brąz, złoto i fiolet, czyli makijaż dla odważniejszych:)
2. Niebiesko z Inglotem i brokatem Mystik od Kontigo! Makijaż w pełnej krasie już niedługo na blogu:)
3. Naturalnie, tak jak lubię na co dzień:) Makijaż już pojawił się na blogu TUTAJ
4. Makijaż z kreską wykonaną dzięki nowemu eyelinerowi Style Black od Golden Rose - uwielbiam tę głęboką czerń i to, że kreska wygląda cały czas tak, jakbym dopiero co ją namalowała:) Niedługo recenzja:)

1. Takie mam rzęsiory! A to dzięki 3-miesięcznej kuracji odżywką LashVolution:) Jeśli chcecie zobaczyć efekty po 3 miesiącach stosowania to zapraszam TUTAJ 
2. Znów przypominajka - letni makijaż "Zachód słońca", więcej zdjęć TUTAJ 
3. Tanie i dobre cienie do powiek od Catrice i MySecret:) Swatche do obejrzenia TUTAJ

1. Woda kokosowa zdrowia doda!:) Smakowo może i nie powala, ale warto spróbować tego naturalnego napoju izotonicznego:) Tak dla zdrowotności:)


2. Kulinarnym geniuszem to może i nie jestem, ale zapiekankę z penne i kurczakiem chętnie upichcę, a jeszcze chętniej zjem:)
3. Ukochane Magic Starsy! Smak dzieciństwa:) Kto wyjadał uśmiechnięte buźki za młodu??:)

1. Kielce. Dzień mojej wyprowadzki do Warszawy (połowa października!). A my na letnich oponach....
2. Kielce. Po dwóch tygodniach przyszła złota polska jesień:) Trochę na odwrót, no ale dobra. Piękny dywan z liści musiałam cyknąć:)
3. Witaj Stolyco:)
4. Selfie!;)))

Mam nadzieję, że mój InstaMix przypadł Wam do gustu:) 

Buziaki,
Maddie Ann:)

______________________________________________

BĄDŹ ZE MNĄ NA BIEŻĄCO!
FACEBOOK - KLIK
BLOGLOVIN - KLIK
TWITTER - KLIK
INSTAGRAM - KLIK

Czytaj dalej

środa, 25 listopada 2015

NOWOŚĆ! Olej Busajna - co to takiego?

Hej:)


Jakiś czas temu przy okazji wizyty we Wrocławiu zajrzałam do sklepu Ładnie Pachnie, w którym... naprawdę ładnie pachnie ;) Jak sama nazwa wskazuje można tam zakupić pachnące świece, woski, mydła, saszetki, kominki do aromaterapii... i kosmetyki naturalne:) Jak już pisałam w poście z relacją z odwiedzin w tym pachnącym sklepie (link poniżej), od razu zapytałam o bestseller, a sympatyczna Pani Sprzedawczyni wskazała bez wahania na specyfik, który jest podobno lepszy od oleju arganowego i z opuncji figowej (wow! czy może być coś lepszego niż olej z opuncji figowej?:)), czyli olej Busajna..... A więc co to takiego, ten olej Busajna?:)


Olej Busajna

Na temat tego oleju dostałam ulotki z wyczerpującymi informacjami. Okazuje się, że olej Busajna to tak naprawdę mieszanina różnych olejów, pochodząca z Arabii Saudyjskiej. Zobaczcie sami:


Zapowiada się obiecująco, prawda?:) Poniżej przedstawiam skład INCI oleju Busajna:

Limnanthes alba Seed Oil - olej z nasion Meadowfoam, czyli tzw. "łąkowej piany", zawiera witaminy A i E, ma właściwości silnie nawilżające i zmiękczające skórę;

Simmondsia Chinesis Seed Oil - olej jojoba, bogaty w skwalen (występujacy w łoju skórnym) o właściwościach bakterio- i grzybobójczych, witaminy A i E, kwasy tłuszczowe, przeciwzapalny kwas mirystynowy, olej stosowany w takich chorobach jak łuszczyca czy atopowe zapalenie skóry.

Ribes Nigrum Seed Oil - olej z czarnej porzeczki, bogaty w kwasy tłuszczowe, zwłaszcza w kwas gamma-linolenowy - GLA (zawiera go dwa razy więcej niż olej z wiesiołka), działa kojąco i łagodząco na podrażnienia, stosowany przy różnego rodzaju egzemach, łuszczycy, AZS, świerzbiączce, łupieżu; ma właściwości nawilżające i przeciwzmarszczkowe;

Camellia Oleifera Seed Oil -  olej z nasion kamelii olejodajnej, emolient, tworzy warstwę okluzyjną (film ochronny) na powierzchni skóry, zabobiegając nadmiernemu odparowywaniu wody z naskórka;

Borago Officinalis Seed Oil - olej z ogórecznika lekarskiego, bogate źródło kwasów tłuszczowych, flawonoidów, garbników, witaminy C, potasu, magnezu, alantoiny; nawilżający i łagodzący, stosowany przy trądziku, AZS, trudno gojących się ranach, wg Wikipedii zawiera składniki, które spotykane są tylko w mleku matki;

Oleum Amygdalae dulcium - olej ze słodkich migdałów, naturalny emolient, źródło witaminy A, E, witamin z grupy B, nawilżający i przeciwzapalny, łagodzący, wzmacnia naczynia krwionośne;

Vitis Vinifera Seed Oil - olej z nasion winogron, emolient, tworzy na powierzchni skóry film ochronny zapobiegający ucieczce wody z naskórka, zmiękcza i wygładza skórę;

Citrus Grandis Peel Oil - olejek eteryczny ze skórki grejpfruta, oczyszcza, reguluje produkcję sebum;

Fucus Vesiculosus Extract - ekstrakt z morszczynu pęcherzykowatego, jest to glon morski występujący w Morzu Bałtyckim, zawiera witaminy E, C, B12, chlorofil, karotenoidy, działanie przeciwstarzeniowe, łagodzące, regenerujące, wygładzające, pomaga w zwalczaniu przebarwień skórnych, trądziku młodzieńczego i różowatego, egzem czy łojotoku.


Podsumowując:

Olej Busajna ma działanie:
  • nawilżające
  • ujędrniające i wygładzające
  • przeciwstarzeniowe
  • regenerujące 
  • kojące i łagodzące
  • przeciwzapalne, przeciwbólowe
  • przeciwbakteryjne, -grzybicze, -wirusowe
Można stosować go przy:
  •  suchej, wrażliwej, mało elastycznej, zniszczonej, skłonnej do zmarszczek skórze
  •  cellulicie
  •  rozstępach
  •  skórze naczyniowej i trądziku różowatym
  •  trądziku młodzieńczym
  •  do przesuszonej skóry dłoni i stóp
Według ulotki olej ten można stosować przy trądziku młodzieńczy, jednak osobiście polecam najpierw sprawdzić olej na skórze - wystarczy postosować go przez kilka dni - mieszanka Busajna zawiera dwa tłuste emolienty: olej z nasion kamelii olejodajnej i z nasion winogron, które mogą działać komedogennie, czyli zapychać pory. Z drugiej strony strony jednak mamy w składzie olej jojoba, olej z ogórecznika oraz olejek eteryczny z grejpfruta, które są przydatne w walce z trądzikiem, więc wydaje mi się, że mimo zawartości tych tłustych emolientów można wziąć ten olej pod uwagę.

Czytałam, że popularne dotychczas oleje, np. arganowy, stosuje się przy skórze zdrowej, aby zapobiec procesowi starzenia, utracie nawilżenia skóry i innym przykrym dolegliwościom skórnym, natomiast olej Busajna stosuje się na skórę "chorą", czyli z już widocznymi zmarszczkami, słabo nawilżoną, mało elastyczną, na widoczne rozstępy i cellulit.... wniosek z tego chyba taki, że olej arganowy zapobiega, a Busajna zapobiega i nawet leczy:) Ot, taka różnica:)

Moja opinia:

Olej stosuję co wieczór na oczyszczoną skórę twarzy, szyi i dekoltu. Robię to od 2 miesięcy, więc na bardziej trwałe efekty trzeba jeszcze poczekać, ale już muszę przyznać, że produkt ten faktycznie bardzo dobrze nawilża skórę. Rano skóra jest zdecydowanie gładka i miła w dotyku. Mało tego - mam skórę mieszaną i olej ten ani razu nie spowodował u mnie zatkania porów! Ma lekką konsystencję, szybko się wchłania, nie obciąża skóry. Moja cera miewała czasem skłonność do porannego świecenia się w strefie T, ale olej Busajna to zniwelował - cieszę się teraz dobrze nawilżoną, ale nie świecącą się, matową skórą. Olej rzeczywiście rozjaśnia skórę - zmniejsza widoczność moich czerwonych naczyniowych plam. W żaden sposób nie podrażnia i nie uczula skóry, wręcz przeciwnie - skutecznie łagodzi wszelkie podrażnienia.

Nie próbowałam oleju na cellulit (chyba tylko dlatego, że do tej pory bardzo mi go szkoda wylewać na ciało - mam butelkę 100ml), więc nie mogę się odnieść do antycellulitowego działania, nie mam też rozstępów. 

Istotną rzeczą jest też to, że olej ma przepiękny, bardzo przyjemny zapach. Na początku wyraźnie czuć zapach skórki grejpfruta (jak ja kocham ten aromat!), potem jakby przeradza się w jaśminowy (wiecie, to ten zapach, który czujemy, przechodząc obok biało kwitnących drzew w kwietniu:)), a potem w słodki, jakby lekko cukierkowy... Nigdy nie spotkałam czegoś o tak pięknym zapachu:) Zazwyczaj naturalne, zimnotłoczone oleje mają swój charakterystyczny, niezbyt przyjemny zapach (szczególnie arganowy), przez co niektórzy nie mogą ich w ogóle stosować, a wsmarowywanie oleju Busajna to już prawdziwa rozrywka:)


Ciężko mi temu olejowi przyznać na ten moment gwiazdki, bo uważam, że 2 miesiące to jeszcze trochę za krótko, aby go ostatecznie podsumować. Jedyne, co i w nim przeszkadzało, to brak tego satynowego efektu na skórze, które daje mi mój ulubiony olej arganowy, ale przyzwyczaiłam się do tego. Ponadto chciałabym go jeszcze przetestować na mój cellulit - tu dopiero będzie miał pole do popisu!:)

GDZIE KUPIĆ?: sklep "Ładnie Pachnie" we Wrocławiu przy ul. Odrzańskiej 24, gdzieś tam jeszcze w Internecie.
KOSZT: 49zł/100ml

___________________________________________


BĄDŹ ZE MNĄ NA BIEŻĄCO!
FACEBOOK - KLIK
BLOGLOVIN - KLIK
TWITTER - KLIK
INSTAGRAM - KLIK

Czytaj dalej

wtorek, 17 listopada 2015

Jesień z Semilac - 082 Luminous Cyclamen

Hej:)


Dziś kolejna porcja semilacowych wrażeń:) W tym poście zobaczycie jak prezentuje się na paznokciach lakier hybrydowy o numerze 082 Luminous Cyclamen, zapraszam!:)

Semilac 082 Luminous Cyclamen
082 to wyjątkowy kolor. Sama do końca nie umiem go opisać, bo jego odcień zależy od światła. W świetle sztucznym, np. łazienkowym wygląda na ciemny róż, natomiast w świetle dziennym możemy zauważyć fioletową poświatę:) Dodam jeszcze, że jest to lakier metaliczny, widać w nim delikatne drobinki - wydaje się, że to one właśnie sprawiają, że lakier nabiera fioletowego poblasku:)

Semilac 082 Luminous Cyclamen
Semilac 082 Luminous Cyclamen
Semilac 082 Luminous Cyclamen

Jeśli chodzi o jakość to nie mam zastrzeżeń:) Lakier, podobnie jak poprzednie, które prezentowałam na blogu (linki na dole posta) utwardza się bardzo dobrze, odprysków także brak:)

Semilac 082 Luminous Cyclamen




______________________________________

BĄDŹ ZE MNĄ NA BIEŻĄCO!
FACEBOOK - KLIK
BLOGLOVIN - KLIK
TWITTER - KLIK
INSTAGRAM - KLIK

Czytaj dalej

sobota, 14 listopada 2015

Piękne rzęsy z LashVolution - efekty po 3 miesiącach:)

Witam:)


Minęły już 3 miesiące odkąd zaczęłam używać odżywki pobudzającej wzrost rzęs LashVolution, którą otryzmałam w ramach współpracy. Czas więc na ostateczne rezultaty!:)

Na początku przypomnę Wam opis producenta i składniki, które znajdują się w odżywce:

LashVolution zapewnia maksymalną efektywność działania, potwierdzoną niezależnymi badaniami. Odżywka przyspiesza naturalny wzrost rzęs, dzięki czemu jest wyjątkowo skuteczna, a zarazem bezpieczna.

  • pierwsze efekty możesz zaobserwować już po 14 dniach
  • Twoje rzęsy będą zachwycać bez makijażu i drogiego tuszu
  • maksymalny efekt uzyskasz po pełnej, 4-miesięcznej kuracji
  • Twoje rzęsy staną się seksowne i kuszące jak nigdy dotąd
  • efekty będą bardziej widoczne niż przy sztucznych rzęsach



Wśród składników serum znajdziemy: 
  • Peptydy i substancje aktywne Zaawansowana formuła wykorzystuje peptydy i substancje aktywne, które w bezpieczny sposób stymulują wzrost rzęs.
  • Niacyna i ekstrakt z pokrzywy zwyczajnej Ekstrakt z pokrzywy w połączeniu z niacyną jest stosowany w preparatach przeciwko wypadaniu włosów, zapewniając długotrwałe efekty.
  • Wyciąg z zielonej herbaty Ekstrakt z zielonej herbaty sprawi, że Twoja skóra będzie nawilżona
    i wolna od podrażnień w miejscu nakładania serum.
  • Ekstrakt z rumianku Wyciąg z rumianku to popularny składnik kosmetyków, który działa regenerująco oraz bakteriostatycznie.
źródło: http://lashvolution.pl/

Sposób użytkowania i konsystencja, zapach:

Serum używam codziennie, nakładam je jak eyeliner - wzdłuż linii rzęs. Jego konsystencja jest bardzo odpowiednia - nie jest ani za tłusta, ani za rzadka, dzięki temu łatwo jest rozprowadzić produkt wzdłuż linii rzęs, nic się nie zbiera między włoskami ani nie rozlewa. Jak możecie zauważyć na zdjęciu serum jest przezroczyste - nie ma tu żadnych barwników, które mogłyby podrażnić skórę. Jest ono też praktycznie bezzapachowe.



Pierwsze efekty:

Pierwsze widoczne efekty pojawiły się po około 3 tygodniach od rozpoczęcia kuracji, co dla mnie jest bardzo dobrym wynikiem. Zaobserwowałam wtedy lekkie zagęszczenie i pogrubienie rzęs. Stały się także bardziej plastyczne. 


Efekty po 3 miesiącach:

Stan moich rzęs od czasu zaobserwowania pierwszych efektów poprawił się jeszcze bardziej. Na pewno włoski są dłuższe, szczególnie te, które są w wewnętrznym kąciku, a zależało mi na ich wydłużeniu, więc jestem jak najbardziej zadowolona. Poniżej zdjęcia porównawcze z miarką:


Rzęsy stały się mocniejsze, gęstsze i grubsze - wydaje mi się, że wypadają rzadziej. Stały się także bardziej plastyczne, podatne na malowanie tuszem i mniej sztywne - wtedy właśnie widzę ten efekt sztucznych rzęs:) 

Podoba mi się też to, że rzęsy są bardziej podkręcone, miałam wcześniej problem z tym, że są strasznie proste i chwilę po pomalowaniu ich maskarą opadają pod jej ciężkością. W wyniku kuracji rzęsy jednak same "poszły w górę" i zdecydowanie dłużej wytrzymują pod naporem tuszu.


Rzęsy przed użyciem maskary:


Po pomalowaniu rzęsy wyglądają tak:


Dodam jeszcze, że serum w zaden sposób mnie nie uczuliło. Jedynym efektem, jaki odczuwałam, było lekkie punktowe swędzenie na linii rzęs, ale ustępowało po kilku minutach.

Podsumowując, efekty kuracji serum pobudzającym wzrost rzęs przerosły moje oczekiwania. Nie spodziewałam się, że rzęsy się wydłużą (szczególnie te w wewnętrznym kąciku), tak mocno pogrubią, a już na pewno nie marzyłam o efekcie sztucznych rzęs. A jednak!:) Dzięki odżywce LashVolution mam to wszystko:)

Jeżeli ktoś z Was chciałby zakupić odżywkę LashVolution to niech się śpieszy!:) Do końca listopada obowiązuje darmowa dostawa:)

Serum możecie zakupić na stronie,  po kliknięciu w link: LashVolution

Pozdrawiam,

Maddie Ann:) 

_________________________________________

BĄDŹ ZE MNĄ NA BIEŻĄCO!
FACEBOOK - KLIK
BLOGLOVIN - KLIK
TWITTER - KLIK
INSTAGRAM - KLIK
Czytaj dalej

czwartek, 5 listopada 2015

Przegląd cieni do powiek z Inglota - moja mała kolekcja:)

Hej:)


Pokażę Wam dziś wszystkie moje cienie do powiek firmy Inglot - nie będzie ich dużo, ale może wśród tej małej kolekcji znajdziecie jakiś cień dla siebie:)

Mamy tu trzy rodzaje cieni: matowe, perłowe i błyszczące. Jeśli chodzi o kolory to znajdziecie tu zarówno stonowane, jak i odważniejsze odcienie:)

Cienie do powiek Inglot

Tak właśnie prezentują się wszystkie cienie. Zapraszam do obejrzenia zdjęć poniżej, na których zobaczycie swatche i numery cieni.

Na pierwszy rzut brązy beż i zieleń:)

Matte 353 - kupiłam go, bo takich cieni nigdy u mnie za wiele. Jak widać jest już zużyty mniej więcej w połowie, ale chyba tylko dlatego, że... chciałabym jak najszybciej go skończyć. Nie podoba mi się niezbyt dobra pigmentacja i suchość cienia, jest on wręcz jak kreda, a takich kredowych cieni nie lubię. Poza tym po połowie dnia noszenia znika z powieki:/

Matte 378 - jeden z moich ulubionych cieni.Też jest suchy (jak chyba wszystkie matowe cienie Inglota), ale nie ucieka z powieki. Podoba mi się też jego chłodny odcień, wpada wręcz w szarość, czasem jednak na zdjęciach wychodzi na... fioletowy!:) Robiłam z nim kiedyś makijaż, więc możecie to zobaczyć - KLIK.

Matte 329 - ciepły odcień brązowego - swego czasu używałam go dość często, jednak przerzuciłam się na cienie MUR, a w paletach, które posiadam z tej firmy jest dużo brązów i jakoś tak o nim zapomniałam... a szkoda, bo jest to piękny, klasyczny odcień brązu, mocno napigmentowany, nie znika z powieki po kilku godzinach noszenia.

Pearl 418 - piękna, metaliczna/perłowa zieleń. Kojarzy mi się z makijażami na jesień lub świątecznymi, zresztą nawet taki już kiedyś z nim zrobiłam, tylko nie ujrzał jeszcze światła dziennego, umieszczam go poniżej. Mam nadzieję, że coś zobaczycie - to było jakieś 2 lata temu, nie miałam wtedy dobrego sprzętu do zdjęć:


Następna trójka:



Pearl 407 - perłowy pomarańczowy odbijający na złoto, powiedziałabym, że wpada w łososiowe tony:) Wspaniały kolor do wieczorowych makijaży:) Jeden makeup z nim oraz z matowym 329 pojawił się już na blogu - KLIK 

Shine 74 - ładny śliwkowy kolor, idealny na jesień, jest to cień matowy z drobinkami. Zauważyłam, że dużo drobinek jest na samej powierzchni cienia, a jak już to wierzchnią warstwę zetrzemy, to robi się ich coraz mniej, ale może to lepiej?;)

Pearl 446 - mocny fiolet w chłodniejszym odcieniu u metalicznym perłowym wykończeniu. Tak, mylę się, bo wydaje mi się, że perłowe cienie z Inglota odbijają światło metalicznie, nie perłowo:) Jakby to był typowy perłowy cień, to bym prawdopodobnie nie kupiła, bo mi się takie nie podobają, no ale spójrzcie na to....:) Kolorek również świetny do noszenia jesienią, jednak bardziej stonowany, nie taki żarówiasty, jak jego poprzednik ;)

I ostatnie dwa:



Shine 140 - jasny błękit, jak woda na Lazurowym Wybrzeżu:) Tutaj powiedziałabym, że ten cień jest bardziej perłowy niż błyszczący, mimo tego, że ma w sobie drobinki:)

Pearl 428 - granatowy, "perłowy" cień, kolejny przykład tego, że cienie perłowe są tak naprawdę metaliczne:) Oba kolory raczej nie nadają się do makijażu dziennego, ale na przykład na zbliżające się andrzejki czy karnawał jak najbardziej:) Ten i powyższy cień możecie zobaczyć w makijażu TUTAJ.

Napiszcie, czy któryś szczególnie wpadł Wam w oko, czy używacie cieni tej marki i czy jesteście z nich zadowolone;)
 
__________________________________________

BĄDŹ ZE MNĄ NA BIEŻĄCO!
FACEBOOK - KLIK
BLOGLOVIN - KLIK
TWITTER - KLIK
INSTAGRAM - KLIK

Czytaj dalej

wtorek, 3 listopada 2015

Jesień z Semilac - 014 Dark Violet Dreams

Witam:)


Jesień zadomowiła się w polskich miastach, więc czas na zmianę koloru paznokci na jesienny:) Dziś na paznokciach nic innego jak Semilac - tym razem będzie to przepiękny śliwko-bakłażan o numerze 014 Dark Violet Dreams:) Zapraszam na prezentację:)


014 to głęboki, bardzo elegancki fiolet - idealny na jesienne dni. Kolor bardzo spodobał się mamie, ciociom, koleżankom... nawet mojemu mężowi;) W rzeczywistości lakier jest ciemniejszy - aparat zawsze "wie lepiej" i pokazał go jako trochę jaśniejszy kolor.




Co do jakości - 014 jest nie do zdarcia, tak samo jak pozostałe lakiery Semilac:) Zero odprysków, zero problemów z utwardzaniem. Noszę je już ponad tydzień i nic się z nimi złego nie dzieje, jedyną niedogodnością jest odrost i to przez niego już nie długo będę musiała ściągnąć lakier (paznokcie rosną mi szybko), a szkoda, bo prezentuje się świetnie:)


Jak zobaczycie na poniższych zdjęciach jest lekka różnica pomiędzy kolorem, który jest na zakrętce, a faktycznym odcieniem - tak naprawdę kolor wpada w nieco chłodniejsze tony w porównaniu do tego, co jest na okrągłej etykietce. Rozbieżność jest jednak nieznaczna i nie wpływa na moją dobrą opinię o tym lakierze.



Myślę, że Dark Violet Dreams to kolor, który często będzie gościł na moich paznokciach:) 
 


__________________________________________

BĄDŹ ZE MNĄ NA BIEŻĄCO!
FACEBOOK - KLIK
BLOGLOVIN - KLIK
TWITTER - KLIK
INSTAGRAM - KLIK

Czytaj dalej
Obsługiwane przez usługę Blogger.